Typ małomówny
Liczni miłośnicy Abego z niecierpliwością czekają na wieści o zapowiedzianej w zeszłym roku nowej grze studia Oddworld Inhabitants. Niestety, Lorne Lanning nabrał wody w usta i o najnowszej produkcji wypowiada się równie chętnie jak mieszkańcy Scrabanii, zatem fani są skazani głównie na domysły. Jednak samo ukazanie się nowego tytułu jest coraz pewniejsze, a ostatnio pojawiło się kilka interesujących poszlak…
Zgodnie z entuzjastycznymi wypowiedziami Lanninga na temat wielkich możliwości dystrybucji elektronicznej, dwie pierwsze gry – „Abe’s Oddysee” i „Abe’s Exoddus” pojawiły się na serwerach Steam i gog.com (mamy zatem polski akcent), w wersjach przystosowanych dla użytkowników Visty i XP – co jest zapewne podyktowane nie tylko chęcią zarobienia dodatkowych pieniędzy, ale też przypomnienia graczom tych znakomitych tytułów.
Ponadto odżyła dawno nieaktualizowana witryna Oddworld Inhabitants. Powracających fanów przywita na niej komunikat: „New site coming soon”, a po przejściu na starą stronę wzbogacony ostatnio dział download, a w nim… filmy, tapety i, nade wszystko, dziesięć utworów ze ścieżki dźwiękowej „Stranger’s Wrath” – ostatniej, jak dotąd, gry w świecie Oddworldu. Ukazała się ona tylko w wersji na konsolę Xbox, a postać głównego bohatera bardzo się różni od fajtłapowatego Abego.
Trzeba mu przyznać, że nie ma on w sobie ani krzty pokory tak charakterystycznej dla sympatycznego Mudokona. Jeśli grając w pierwsze części mieliście czasem ochotę w imię sprawiedliwości nie tylko społecznej naprawdę komuś nakopać (glukkonom albo sligom, tym niesympatycznym w mechanicznych gaciach) w otwartej konfrontacji, to prawdopodobnie polubicie bohatera gry. To łowca nagród, uzbrojony w kuszę z „żywą amunicją” (wystrzeliwuje w kierunku przeciwnika różne, mało sympatyczne stworzonka) przypominający, wypisz wymaluj, wykreowanego przez Eastwooda „Człowieka Bez Imienia” z „The Good, the Bad and the Ugly”. Typ małomówny, z łapami jak gałęzie, rzucający spod ronda kapelusza złe spojrzenia – jeden z tych, którym bez potrzeby lepiej nie wchodzić w drogę.
„Stranger’s Wrath” nie jest, jak „Abe’s Oddysee” i „Abe’s Exoddus” skomplikowaną platformówką, lecz dynamiczną grą akcji, w której umiejętnie połączono tryb FPS (kiedy łowca używa swej bioaktywnej kuszy) z trybem TPP (kiedy biega, czasem na czterech łapach, skacze lub walczy wręcz). Od premiery minęły już wprawdzie cztery lata, ale tytuł jest naprawdę znakomity, a starsze Xboxy bardzo ostatnio staniały…
Tak jak bardzo różnią się bohaterowie, tak różne są i ścieżki dźwiękowe programów. Muzyka ze „Stranger’s Wrath”, autorstwa Michaela Brossa, pozbawiona ekologicznej wrażliwości poprzedniczki, świetnie oddaje westernowy klimat gry. Najlepiej się jednak o tym przekonać ściągając, najzupełniej legalnie, wspomniane dziesięć utworów za ścieżki dźwiękowej „Stranger’s Wrath”. Cały soundtrack, liczący aż dwadzieścia pięć kompozycji, można odpłatnie ściągnąć lub kupić na płycie CD na stronie Michaela Brossa.
A słuchając klimatycznego „Remote town” możemy się zastanawiać, czym będzie nowy tytuł studia Oddworld Inhabitants. Jeśli w niedalekiej przyszłości zobaczymy też zapowiadany od dawna obraz „Citizen siege” i jednocześnie ukażą się związane z nim dwie gry (w tym jedna sieciowa), czekają nas bardzo interesujące wrażenia. Bo że Lorne Lanningowi pomysłów nie zabraknie, tego możemy być pewni.
Jan M. Długosz