Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

19.12.2009
sobota

„Forza Motorsport 3” – recenzja gry

19 grudnia 2009, sobota,

screen z gry Forza Motosport 3SIŁA „FORZY”

Doprawdy trudno o źródło mniejszej przyjemności niż układanie pochlebnych recenzji. Negatywne – ach – te są jak kąpiele błotne, jak wizyta w ruskiej bani, podczas których z ciała wyrzucane są wszelkie toksyczne produkty codziennych frustracji. Kiepska gra, durna gra – w to nam graj!

Na przykład: jeśli zabawa stanowi kolejną odsłonę znanej i popularnej serii, można pastwić się nad jej twórcami. Zdarza się bowiem, że wykorzystują oni tę okoliczność w niecny sposób, dokładając parę nic nie znaczących udoskonaleń, stawiając pieczątkę z kolejnym liczebnikiem porządkowym, i raz jeszcze sprzedają ten sam produkt. Ale „Forza Motorsport 3” nie jest tej praktyki egzemplum. Niespotykane chyba wcześniej, pełne, niezmienne sześćdziesiąt klatek na sekundę generuje niebywale płynną iluzję rzeczywistości. Auta są wymodelowane o rząd wielkości precyzyjniej niż kiedyś – czego miarą jest nie tylko liczba wielościanów składających się na ich bryły, ale różnorodność specyficznych zachowań i dynamiki. Pojęcia nie mam, jak jedzie się „Forzą” mając zestaw z kierownicą, ale dzierżąc standardowy kontroler powiem, że tak blisko symulacji prawdziwego auta jeszcze nie podjechałem.

screen z gry Forza Motosport 3

Przybyło też torów wyścigowych – jest ich więcej niż w poprzedniej części, podobnie zresztą jak imprez, które umieścić możemy w swoim kalendarzu. Drugi, a nawet trzeci plan świata mami zmysły imponującym fotorealizmem. Inwencji gracza nie krępują arbitralne przyporządkowania – samochody można swobodnie, w miarę możliwości finansowych, ulepszać, przesuwając je z niższych do wyższych kategorii. Mechanizm cofania czasu jest prosty, intuicyjny i ujmująco szczodry (choć perfidnie niedostępny podczas końca finalnego okrążenia) – koniec z podtrzymywaniem bezużytecznej fikcji, powtarzaniem całego wyścigu tylko po to, by poprawić jeden, głupi błąd. To w końcu tylko gra, nie życie.

Bywają też gry niedoskonałe w sposób jakby nie do końca zamierzony – na przykład takie, które za szybką ewolucję techniczną sprzętu, postęp w projektowaniu silników graficznych każą sobie płacić w walucie czasu, który gracz spędza w oczekiwaniu na załadowanie się kolejnych etapów. Ale „Forza” tak nie ma. „Forza” działa szybko i nie marudzi.

screen z gry Forza Motosport 3

Projektanci padają też czasem ofiarami fajności swojego dzieła. Ulepszają coś, co nie wymagało poprawy, komplikują proste formy, jakby nie ufając dojrzałości graczy. I znowu – „Forza” nie padła tej skłonności ofiarą. Klarowny (choć może nieco nazbyt zachowawczy) interfejs i przejrzystość ścieżki kariery czynią z „Forzy” tytuł w jej – nieraz jarmarcznej – kategorii szlachetnie osobny. Gdyby tylko psychologizowanie nie było wyszło z mody, można by było rzec, że jest to cenny produkt uboczny jakiejś maniakalnej, chorobliwej wręcz w swej pieczołowitości miłości do automobilizmu, dzieło jakiegoś freudowsko potrąconego osobnika, któremu co noc śni się, że jest samochodem. Na jego ręce składam serdeczne podziękowania. Serio!

Screen z gry Forza Motosport 3

Gdyby szukać jakiejś dziury w tej gładko, lecz szczerze lukrowanej opinii, wspomnieć należałoby o trudnej do ukrycia i budującej dystans do zabawy wizualnej i teksturowej sterylności nawierzchni oraz wciąż pozostający w tyle za konkurencją model uszkodzeń. Ale nikt nie jest przecież doskonały.

Z przykrością donoszę więc, że nowa „Forza Motorsport 3” to gra, bez dwóch zdań, znakomita. Wyraźnie sygnalizuje też pewne rozgałęzienie ewolucyjnego drzewa gier zręcznościowo-symulacyjnych. Podczas gdy „NFS: Shift” i „Colin McRae: DiRT” kładą akcent na podbijanie wrażeń związanych z jazdą, wzmacniając defekty percepcji związane z rosnącą prędkością czy zderzeniami, „Forza” konsekwentnie pogłębia precyzję odwzorowania fizycznych i graficznych modeli rzeczywistości. Bardzo to ciekawe.

PS. „Forza” to także cały, fascynujący ponoć, wszechświat multiplayera, którego – przyznaję bez przypiekania żelazem – nie jestem i nie próbuję być uczestnikiem, lecz dla protokołu odnotowuję, że istnieje.

Karol Jałochowski

Ocena: 90%

0% 100%

Zalety: 4 razy S: Solidność i Siła, Skromność i Subtelność. Plus gigantyczny plus za tryb dla dwóch graczy z podzielonym ekranem.

Wady: sterylność modeli pojazdów, kokpitów i nawierzchni.

Dla rodziców: PEGI 3+. Bez uwag; wyścigi dla dużych i małych.

„Forza Motorsport 3”; gra zręcznościowo-symulacyjna; deweloper: Turn 10 Studios; produkcja i dystrybucja: Microsoft; platforma: Xbox 360; cena: około 200 złotych.

Polecamy także:

Colin McRae: DiRT 2″ – recenzja gry

Need For Speed SHIFT” – recenzja gry

Fuel” – recenzja gry

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop
css.php