Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

27.07.2009
poniedziałek

„1 vs. 100”

27 lipca 2009, poniedziałek,

„1 vs. 100” może być rozpatrywane dwojako: albo jako próba dotarcia z przekazem telewizyjnym do nowej, stechnicyzowanej grupy odbiorców, którzy preferują granie nad bierne oglądanie, albo jako kolejny krok w ekspansji gier w kierunkach, które dotąd zarezerwowane były dla starszych mediów. Niezależnie od tego, w jaki sposób go postrzegamy, nowy projekt Microsoftu świetnie pokazuje konwergencję mediów, stopniowe rozmywanie granic pomiędzy nimi prowadzące, być może, do futurystycznego medium totalnego.

„1 vs. 100” narodził się w Holandii jako format teleturnieju łączącego w sobie idee „Milionerów” i „Jednego z dziesięciu”. Szybko zdobył popularność i został sprzedany przez Endemol stacjom telewizyjnym z kilkunastu krajów. W niektórych z nich emitowany jest do dzisiaj.

Do niedawna nie wyróżniał się niczym szczególnym spośród innych tego typu programów. Ot, kolejny show, w którym uczestnicy odpowiadają na pytania z przeróżnych dziedzin i pewnie podzieliłby ich los, stopniowo, z sezonu na sezon, tracąc popularność, gdyby nie fakt, że Microsoft postanowił przenieść program na zupełnie inną platformę, do wirtualnego świata użytkowników Xbox Live.

– Kolejna gra oparta na popularnym teleturnieju. Też mi nowość! – można by rzec, pamiętając choćby zalew gier typu „Koło Fortuny” na 8-bitowe komputery czy poczciwe Amigi, albo święcącą ostatnio triumfy, promowaną przez Sony serię „Buzz”. I rzeczywiście, z pozoru mogłoby się tak wydawać, gdyby nie kilka cech wyróżniających „1 vs. 100” na tle poprzedników.

Przede wszystkim gra rozgrywa się online. Może w niej wziąć udział do dwustu tysięcy osób jednocześnie i, co ciekawe, nie da się w nią zagrać w dowolnej chwili. Wzorem telewizji wprowadzono bowiem specjalną „ramówkę”: plan dni i godzin, w których odbywają się kolejne odsłony teleturnieju. Większość z nich to zaledwie rozgrzewka przed weekendowymi rozgrywkami, które prowadzone są przez prawdziwego gospodarza (gwiazdę telewizyjną z kraju, w którym dana edycja jest „emitowana”), i, co najważniejsze, w których można wygrać prawdziwe nagrody.

W wirtualnym teleturnieju może wziąć udział każdy posiadacz konta Gold. Większość znajdzie się wśród publiczności, z której wybranych zostanie stu członków Tłumu (The Mob) oraz gwiazda wieczoru – wybraniec, który w walce o zwycięstwo musi pokonać całą setkę. Zasady są proste – kto nie zna odpowiedzi, ten odpada (ewentualnie może się uratować, korzystając z koła ratunkowego).

Microsoft poszedł o krok dalej od konkurencji tworząc amalgamat gry i telewizyjnego show. Emocje towarzyszące zwykle rozgrywkom multiplayer (konkurowanie z żywym przeciwnikiem) zostały podsycone przez formułę teleturnieju: prawdziwego gospodarza komentującego nasze postępy, nagrody oczekujące na najlepszych oraz świadomość bycia obserwowanym przez tysiące widzów. W takich warunkach łatwo stracić kontakt z rzeczywistością i poczuć się niczym siedzący w studiu uczestnik telewizyjnego show. Trudno się więc dziwić, że choć gra jest wciąż w trakcie beta testów, biorą w niej już udział tysiące uczestników.

Artur Falkowski

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop
css.php