UNREAL, CZYLI NIEREALNIE DOBRY SHOOTER
Epic Games należał do grupy mało znanych producentów gier video, jakich tysiące w branży. Największym osiągnięciem firmy była platformówka „Jazz Jackrabbit”. Ale pozycja Epic Games zmieniła się diametralnie w ciągu jednego dnia: 22 maja 1998 roku na rynku pojawiła się gra, która zrewolucjonizowała gatunek FPS – „Unreal”, futurystyczny shooter o niesamowitych, jak na tamte czasy, możliwościach graficznych i nowatorskim gameplay.
Jeszcze większym sukcesem okazał się sam silnik gry. Z wykorzystaniem różnych wersji Unreal Engine stworzono, miedzy innymi, obie części „Deus Ex”, serie „Harry Potter” i „Tom Clancy’s”, gry „Brother in Arms”, „Star Wars Republic Commando”. Najnowszy, Unreal Engine 3, posłużył do wyprodukowania takich tytułów jak „Medal of Honor: Airborne”, „BioShock” czy „Gears of War”.
Sam „Unreal”, niezwykle dobrze przyjęty przez graczy, był przez nich krytykowany tylko za więcej niż słaby tryb multiplayer. Epic Games postawiło zrekompensować fanom ten brak i rok po premierze pierwszej części ukazał się „Unreal Tournament”, który zapoczątkował cały cykl sieciowych strzelanin pod tym tytułem.
Screen z gry
Najnowszy „Unreal Tournament III” to już czwarta gra z serii (czwarta, ponieważ „Unreal Tournament 2004” jest w zasadzie tylko rozszerzeniem do „UT 2003”). „UT III”, poza trybami sieciowymi, oferuje również kampanię dla pojedynczego gracza, który prowadzi do wirtualnego boju „Reapera” Hawkinsa, czołowego zawodnika drużyny Roninów.
Kampania, choć mocno osadzona w świecie (wszechświecie?) Unreal, jest tylko pretekstem do zaprezentowania możliwości programu, trybów, map, broni i pojazdów. Każde zadanie ogranicza się w zasadzie do zdobycia odpowiedniej liczby fragów i pokonania drużyny przeciwnika.
Boty, choć oczywiście nie można ich porównać do prawdziwych graczy, zachowują się dość rozsądnie i są bardzo agresywne. Mimo tego, po kilku misjach kampania, pozbawiona zwrotów akcji i uboga fabularnie, zaczyna nużyć. Jeśli ktoś przejdzie ją całą, chwała mu za wytrwałość.
Screen z gry
Trybów drużynowych jest sześć. Dwa pierwsze to „Deathmatch” i „Team Deathmatch”, czyli „każdy na każdego”. Zwycięzcą zostaje ten zawodnik (lub drużyna), który w określonym czasie zdobędzie najwięcej fragów.
„Deathmatch”, szczególnie na mniejszych, zamkniętych mapach jest bardzo dynamiczny. Dwa następne tryby to „Pojedynek” (jeden na jeden) i „Zdobądź flagę” – tu punkty otrzymuje się za przyniesienie do własnego obozu flagi drużyny przeciwnej.
Te same zasady obowiązują w niezwykle widowiskowym „Zdobądź flagę – pojazdy”. I wreszcie ostatni, najbardziej skomplikowany i wymagający współdziałania wszystkich graczy – „Pole bitwy”.
Screen z gry
Na terenie każdej z dwóch drużyn znajdują się „rdzenie mocy”, pomiędzy nimi „węzły”, które można podłączyć do własnego rdzenia. Zdobycie węzła oznacza dostęp do pojazdów, wieżyczek obronnych, punktów odradzania, broni, wzmacnia własny rdzeń (przeciwnik nie może zniszczyć rdzenia, dopóki są do niego podłączone węzły) i przesuwa bitwę w stronę bazy wrogiej drużyny.
Same węzły można zdobyć niszcząc połączenie z rdzeniem przeciwnika (pracochłonne i niebezpieczne) lub z pomocą „kuli mocy”, co daje natychmiastowy efekt, ale jest trudne, bo „nosiciel” staje się natychmiast celem zmasowanego ataku. W każdym razie, mnóstwo tu zabawy.
Zobacz trailer gry:
Uzbrojenie i pojazdy nie różnią się wiele od tych zaprezentowanych w „UT 2004”. Uwagę zwracają poetyckie nazwy, nadane tym śmiercionośnym urządzeniom: „Oprawca”, „Rozjemca”, „Zbawiciel” (ten ostatni to ręczna wyrzutnia pocisków nuklearnych). W grze znajdziemy łącznie piętnaście pojazdów, wyprodukowanych przez korporacje Axon i Necris. Ich możliwości bojowe są odpowiedni zbalansowane – są albo szybkie i lekkie, albo ciężkie, powolne i potężnie uzbrojone.
Dodatkowo, do poruszania się po rozległych mapach można wykorzystać „deskolotkę”, antygrawitacyjne urządzenie, będące na wyposażeniu każdego żołnierza. Problem w tym, że stojąc na desce nie można strzelać, zaś sam gracz jest bardzo narażony na ataki przeciwnika.
Screen z gry
No i wreszcie, rzecz najpiękniejsza, czyli mapy w „UT III”. Dla każdego trybu programiści Epic Games przygotowali inny zestaw map, a jest ich łącznie (uwaga!) 38. Przy czym większość z nich to ogromne wirtualne przestrzenie, stworzone w różnych klimatach, barwach, z użyciem innego zestawu obiektów, do tego pełne rozmaitych taktycznych możliwości (góry, miasta, stacja kosmiczne, obiekty przemysłowe). Wszystkie oczywiście wyposażone w charakterystyczne dla serii „wynalazki”: skocznie, teleportery, „pola statyczne” (zwalniające upływ czasu). Że mapy są piękne, nie trzeba przekonywać, wystarczy spojrzeć na screeny.
Mimo tego, że obiekty i poziomy wyglądają naprawdę niesamowicie, gra działa bardzo szybko i płynnie (tu ukłony dla programistów za dopracowanie kodu), nie zwalniają jej nawet całe serie eksplozji ani skomplikowane efekty świetlne. Warto wspomnieć, że CD Projekt do wydania podstawowego dodał album z grafikami z „UT III” oraz płytę DVD zawierającą, między innymi, wywiady z twórcami serii oraz video poradnik dla tych graczy, którzy chcą tworzyć własne mapy z pomocą „Unreal Engine 3 Toolset”.
Screen z gry
Reasumując: doskonała, szybka, pięknie zaprojektowana i starannie wykonana gra sieciowa.
Jan M. Długosz
Ocena: 5/6
Zalety: szybka gra, piękne mapy, grafika, nie takie znów duże (jak na współczesną grę) wymagania sprzętowe, dodatki.
Wady: kampania dla jednego gracza.
Dla rodziców: „UT III” został sklasyfikowany, moim zdaniem zbyt ostrożnie, jako program dla graczy pełnoletnich (PEGI 18+). Przemoc nie jest zbyt dosłowna, a najbardziej „krwawe” efekty można wyłączyć w ustawieniach graficznych programu. Czyli – rozsądnego szesnastolatka „UT III” raczej nie zdemoralizuje.
Minimalne wymagania sprzętowe „Unreal Tournament III”: Procesor 2GHz, karta graficzna Nvidia 6200/Radeon 9600 lub lepsza, pamięć 512 MB RAM, 8 GB wolnej przestrzeni na dysku twardym.
Unreal Tournament III, gra akcji (FPS), od lat 18, gra z polskimi napisami, cena: 129,90 zł. Dystrybutor: CD Projekt.
20 stycznia o godz. 18:27 13361
kuplem ja i nie zaluje
kompletnie sie nie zgadzam z oceną
czego jeszcze mozemy wymagac od singla skoro i tak wiemy ze multi WGNIATA
WGNIATA
12 sierpnia o godz. 14:19 24825
dla mnie to wada slaba kampania jest bez sensu przeciez to nie diablo do jasnej anieli, w UT 99 mojej ulubionej czesci nawet czegos nie bylo jak kampania i nikt o tym nie myslal zeby byla poprostu sie przechodzilo kolejne turnieje i wszystko. nie mial sie recenzent chyba do czego przyczepic i tyle