Miłośnicy prozy Sapkowskiego otrzymają program, którego scenariusz nie obraża ich inteligencji.
Nigdy dotąd w Polsce nie oczekiwano z taką niecierpliwością na grę komputerową. „Wiedźmin”. Flagowa produkcja CD Projekt od kilku już lat rozpala wyobraźnię graczy i miłośników prozy Andrzeja Sapkowskiego. Wszyscy zadają sobie dwa pytania: jaką grą będzie „Wiedźmin” i czy wydawca poradzi sobie z tak ambitnym projektem, czy też może polegnie równie haniebnie, jak realizatorzy filmu o przygodach Geralta z Rivii?
Odpowiedzi poznamy niebawem, bo „Wiedźmin” ma trafić do sklepów już 26 października (jest to, co prawda, kolejny ostateczny termin, ale wiele wskazuje na to, że tym razem zostanie on dotrzymany). I właśnie w związku ze zbliżającą się premierą CD Projekt zorganizował prezentację, na której można było zapoznać się z zaawansowaną wersją beta programu.
Do produkcji „Wiedźmina” użyto zmodyfikowanego silnika graficznego Aurora BioWare (tego samego, który posłużył do stworzenia „Neverwinter Nighs” i „Knights of the Old Republic”). Efekt pracy grafików CD Projekt jest znakomity – udało im się stworzyć obszerny, złożony z wielu różnorodnych lokacji świat, który swoją urodą w niczym nie ustępuje wirtualnym środowiskom z najlepszych zachodnich produkcji.
Dzięki zastosowaniu sytemu „motion capture” postaci poruszają się płynnie i realistycznie. Gra oferuje trzy style walki mieczem: szybki, silny i tak zwany obszarowy, służący do walki z więcej niż jednym przeciwnikiem. W scenach szermierczych „modelami” dla „motion capture” byli polscy kaskaderzy z grupy Stunt Academy. Elegancję ich techniki powinni docenić miłośnicy nie tylko wirtualnego fechtunku. Świetna grafika już na starcie ustawia „Wiedźmina” w jednym szeregu z grami, użyjmy tego filmowego określenia, z grupy A.
Jednak „Wiedźmin” dysponuje jeszcze jedną, zdecydowanie potężniejszą bronią: jest grą, która w odróżnieniu od większości nowo powstających tytułów posiada scenariusz, czyli ten element, który dla deweloperów ma zwykle znaczenie trzeciorzędne, pozostając daleko w tyle za kwestiami typu „jak prezentuje się animacja odbić modeli w lustrze wody”. Mimo że statystyczny gracz ma 33 lata, większość producentów adresuje swoje gry do nastolatków, dla których kwestie wizualne mają znaczenie podstawowe.
W przypadku „Wiedźmina” jest zupełnie inaczej. Twórcy projektu dostali do rąk świetny materiał literacki: spójnie skonstruowany świat, pełnokrwiste postaci i charyzmatycznego bohatera. Postmodernistyczna proza Andrzeja Sapkowskiego to wyzwanie, przed którym stanęli scenarzyści gry: przenieść jego cięty język, gorzką ironię i pesymistyczne przemyślenia na temat ludzkiej natury do wirtualnego świata (który sprzyja uproszczeniom), czy też spłycić fabułę i ograniczyć się do zaprezentowania widowiskowych sekwencji walki, tym samym udostępniając tytuł dwunastolatkom? Na szczęście dla miłośników Sapkowskiego CD Projekt z góry odrzucił drugą możliwość.
Od samego początku prac nad programem założono, że „Wiedźmin” będzie wiernie odtwarzał klimat opowieści o Geralcie z Rivii, bez unikania takich tematów jak rasizm, ksenofobia, seks czy zinstytucjonalizowana przemoc. Twórcy zaryzykowali sporo – gra najprawdopodobniej otrzyma w Europie najwyższą kategorię PEGI 18+, co może przełożyć się na wyniki sprzedaży. Ale dorośli gracze powinni być usatysfakcjonowani. W końcu otrzymają program, którego scenariusz nie obraża ich inteligencji. Świetne są linie dialogowe, napisane normalnym językiem, spełniającym do tego wymogi poprawności literackiej.
Warto też dodać, że ci z graczy, którzy uważali w szkole, będą się bawić dużo, dużo lepiej. Mam nadzieję, że staranność, z jaką wykonano program, oraz szereg śmiałych, idących pod prąd obowiązującym modom decyzji, podjętych przy produkcji „Wiedźmina” przyniesie firmie CD Projekt wielki sukces. Jeśli testy zostaną wykonane z należytą starannością (a wszystko wskazuje, że tak będzie), „Wiedźmin” pozostawi konkurencję daleko, daleko w tyle.
Jan M. Długosz
CZYTAJ TAKŻE:
Wiedźmin od lat osiemnastu. Producent, warszawskie studio CD Projekt, tworząc „The Witcher” postawił wszystko na jedną kartę – powstała gra kategorii AA, która zmierzy się z najlepszymi zachodnimi tytułami. Porównując to do świata filmu, to tak, jakby ktoś w Polsce wstał i oświadczył: właśnie rozpoczęliśmy prace nad filmem, który ma dorównać „Szeregowcowi Ryanowi”! Nierealne. Ale jeśli chodzi o „The Witcher”, wszystko wskazuje na to, że się uda.
10 września o godz. 15:44 8376
Czekam z niecierpliwośćia i trzymam kciuki zeby się zsprawdziło:)
11 września o godz. 13:41 8380
CZEKAM jeszcze miesiac mozna powiedziec ze tylko miesiac albo az miesiac… ZAMOWILEM I CZEKAM…
11 września o godz. 17:48 8381
A ja specjalnie na ta gra zakupie sobie pelnokrwistego PeCeta. Zaden z moich laptopikow nie ma wystarczajacej mocy, aby uciagnac wysilki pracy teamu CD Projekt Red:-).
Na razie wszystko wyglada swietnie. Niedlugo konfrontacja z rzeczywistoscia…
11 września o godz. 18:25 8382
To będzie niesamowita gra. Czekam tez zamówiłem czekam…
11 września o godz. 20:38 8400
nie jestem fanem gier komputerowych (nie to żebym miał coś przeciwko- po prostu angażująca praca nie pozostawia wiele wolnego czasu) ale na ten tytuł czekam z niecierpliwością. będzie to pierwsza i może ostatnia gra na moim komputerze. mam nadzieję że nie zawiedzie oczekiwań ukształtowanych przez niewątpliwie chwilami wybitną, a ogólnie zajmującą, prozę Sapkowskiego.
12 września o godz. 8:46 8402
Wygląda na to, że „WIEDŹMIN” to RPG ostatniej szansy. Oby Autor miał rację!… Niemal wszystkie, właściwie: wszystkie obecnie produkowane gry (znacie wyjątki?) należą do sfery, nazwijmy to tak, „subkultury motłochu” – żeby było dokładnie wiadomo, o co chodzi. Jeżeli ktoś miał nadzieję, że oprócz „tresowania kanalii” przy pomocy różnych Grand Heftów, Manhuntów, Resident Evilów itp. na koszmarnie wielkim (tylko finansowo) rynku gier znajdzie się miejsce dla produkcji rozumniejszych – jak się to, coraz rzadziej, ale jednak stale, dzieje w światowym kinie – ekhm… niech, że tak powiem, pozostanie przy nadziei…
Fakty są jednoznaczne. Serie przygodówek MYST i URU zdechły. Wielkie RPGi, z niesamowitym klimatem – na przykład EYES OF BEHOLDER, LANDS OF LORE I i II, BALDURS GATE II, oraz jak do tej pory najlepszy (hats off!!): PLANESCAPE: TORMENT – nie mają kontynuacji. Na co możemy liczyć obecnie? Dobry graficznie, ale gniotowaty OBLIVION, GOTHIC3 z extra muzyką i niezłym klimatem, lecz (delikatnie mówiąc) niezbyt wymagający intelektualnie, knot NWN2 i… i co? DARK MESSIAH, bardziej action niż RPG, równie bezmózgi, ale przynajmniej wartko się toczy… TWO WORLDS, nie pozbawiony potencjału, jednak hack’n slash, tyle, że nasz, polski!… Tia. Wszystko chyba?
Shootery i hafty w rodzaju STALKERa, których główną atrakcją są bebechy rozmazywane naokoło i wypełniające przestrzeń czerwonawą mgiełką – pomińmy milczeniem.
Nb. DARK MESSIAH też już zawiera tego typu (dobrze się sprzedające?) odnośniki do bydlęcych aspektów natury ludzkiej. Poszukiwałem przez pewien czas w sieci pozbawionej krwi i flaków wersji tej gery. Wiem, jest taka, niemiecka, ale akurat nie znam języka Goethego i Hitlera, więc guzik. Ba! Ale jest za to patch przywracający rozpruwane flaki do wersji niemieckiej… Ludzie! Co jest grane? Wszyscy chcą być praktykantami u rzeźnika w taniej jatce?
Dno.
A tu… WIEDŹMIN.
Panowie Wiedźminowcy, nie spieprzcie tego. Zapomnijcie, że różne DIABLA i GRAND HEFTY osiągnęły niesłychane wyniki sprzedaży i niepodważalną pozycję wśród światowego jełopstwa komputerowego. Mogę wam dużo darować: przyciężki silnik NWN2 ze średniowiecznym systemem lokacji, AD&D, nawet czerwonawą mgiełkę… ale bezmózgowia nie daruję… no bo co wtedy zostanie?
Eve-online?…
12 września o godz. 23:08 8404
Zamówiłem Edycję Kolekcjonerską i czekam z niecierpliwością! Jeśli gra będzie choć w połowie tak fajna jak myślę to szykuje się kilka nieprzespanych nocek!
13 września o godz. 11:04 8406
Do: Ef’Ner Namopliqu!
Ty chyba w inny sposób niż inni czerpiesz przyjemność z gier tego typu. Przecież to jeden z ich najciekawszych aspektów, że można kogoś chlasnąć mieczem i obedrzeć z przyodziewku.
Co do fabuły większości gier to zgadzam się że nie jest w przypadku większości tytułów rewelacyjnie i też mam nadzieje że Wiedźmin mnie nie zawiedzie.
co do twojego pytania:
„Ludzie! Co jest grane? Wszyscy chcą być praktykantami u rzeźnika w taniej jatce?”
moja odpowiedź brzmi: TAK!!!
I jak ty sobie w ogóle wyobrażasz że mogło by być inaczej w przypadku wiedźmina. Jak ty sobie wyobrażasz stworzenie gry na prozie Sapkowskiego w której trup nie będzie słał się gęsto a jęki umierających nie rozdzierały będą nieba (:D). Oczywiście że również liczę na ciekawą historie z licznymi, jak obiecują autorzy, zwrotami akcji, ale to wszystko bez rzeźnickich umiejętności Geralta nie będzie już „Wiedźminem”.
Przypomnij sobie proponuję, jak to w ogóle było z tym wiedźminem: jarmark, trup, pomoc uciśnionym, trup, wizyta w karczmie, trup, afera szpiegowska, pięć trupów, wielka miłość, 15 trupów, wielka polityka, 50 trupów. nie dodałem do tego jeszcze trupów odzwierzęcych wszelkiej maści które Geralt musi szlachtować z racji wykonywanego zawodu.
Pominąć jatki się w tym wypadku nie da, i nie można powiedzieć że będzie to jej minus.
13 września o godz. 21:45 8410
AMEN. Dodam jeszcze, że nie mam nic przeciwko krwi. Po prostu jak chce się wyżyć to nie sięgam po psychologiczna książkę i nie idę z bejsbolem przyłożyć matce, ojcu, bratu i kotu, jeno włączam Unreal Tournament i rozpieprzam co się da, a RPG-i włączam jak jestem w nastroju do tychże: spokojny, wypoczęty i z kilkoma godzinami w zapasie. Final Fantasy VII rządzi, mimo, że archaiczny. Jak będzie z Wiedźminem? Nie ma co za dużo polemizować, jeno mieć nadzieję, że wyjdzie z tego dzieło takiej rajcowności jak proza mistrza Andrzeja i się wkręcę w tytuł 😀
P.S. Ja kcem wersję na linuksa!!!!!!!!!!!!
7 listopada o godz. 19:56 10236
to najlepsza gra jaką widziałem ale nie moge w nią zagrać bo mam za słabą karte graficzna i chciałbym walczyć tak jak on nawet mój tata lubi tą gre