Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

29.06.2012
piątek

Targi E3 2012

29 czerwca 2012, piątek,
czyli ostatnia prosta obecnej generacji
Pomiędzy 5 a 7 czerwca odbyły się największe na świecie konsolowe targi gier, na których większość tytułów była prezentowana na pecetach. Jakby tego było mało, kluczowe zapowiedzi poznaliśmy na konferencjach poprzedzających imprezę, która nie wniosła do branży już nic nowego. Nie oznacza to jednak, że do Los Angeles nie warto się wybrać – wspomniane konferencje mają swój unikalny urok. No i jest to jedna z nielicznych okazji do przedpremierowego zagrania w nadchodzące tytuły.

Kolejka na konferencję EA. A właściwie jej początek, bo reszta zawija się dookoła budynku.

Trochę generalizuję, ale tylko trochę. Targami E3 mimo zakładanej multiplatformowości rządzą konsole, z naciskiem na tę Microsoftu – Xbox 360 najlepiej sobie radzi na tamtejszym rynku. Siłą rzeczy najbardziej promowane są stricte konsolowe produkcje i multiplatformowe gry, które jednak pokazuje się publiczności na pecetach. Nawet pomimo faktu, że większość odwiedzających sięgnie po wersję PS3/X360. Praktyka ta wynika z coraz bardziej powiększających się dysproporcji pomiędzy mocą obecnej generacji konsol a możliwościami nowych komputerów. Przedsmak tego zjawiska dał nam w zeszłym roku Battlefield 3. Teraz wyznaczoną przez DICE ścieżką podąża Danger Close z nowym Medal of Honor – prezentowana na konferencji Electronic Arts misja singleplayer wypadła świetnie, podczas gdy testy konsolowego multiplayera kilka dni późnej już tak nie zachwycały. Zarówno pod względem technicznym (o dwie klasy niższym od PC) jak i gameplayowym – twórcy nie mają pomysłu jak by tu wcisnąć się pomiędzy Battlefielda i Call of Duty. Cała nadzieja więc w singlu, którego akcja ma stąpać po ziemi, inaczej niż ma to miejsce u konkurencji.

E3 i grami na początku czerwca żyje całe miasto.

Zanim jednak odbył się pokaz gier Electronic Arts, na którym zobaczyliśmy nowe SimCity, umożliwiającego kooperację Dead Space 3 i szereg gier sportowych uaktualnionych o nowe składy i daty, odbyła się konferencja Microsoftu. A na niej mocne uderzenie w postaci Halo 4 (amerykańska część widowni skandowała) i Splinter Cell: Blacklist (wtedy też dołączyli się europejscy goście), który robi kolosalne wrażenia i potwierdza tezę, że najpiękniejsze gry były odpalane z mocarnych komputerach. Jak to zwykle bywa, na konferencji Microsoftu nie mogło zabraknąć nowego Call of Duty, które zmieniło okres historyczny, ale nie podejście do rozgrywki (tak, znów są spadające samoloty i masa strzelania) i kilku pozycji na Kinecta. O dziwo promocja tego urządzenia była raczej mało inwazyjna, a hardware’owym numerem jeden imprezy został SmartGlass, czyli opcja zsynchronizowania z Xboksem 360 dowolnego tabletu lub telefonu z iOS lub Androidem na pokładzie.
Ideą tego rozwiązania jest poszerzenie wrażeń płynących z obcowania z Xboksem 360. Konsola już nie zaskoczy nas grafiką, ma więc to zrobić zsynchronizowany z nią tablet, który wyświetli obsadę odtwarzanego na xboksie filmu albo mapę przechodzonej właśnie gry. Jest to tylko zarys możliwych funkcjonalności. Kolejne zależą tak naprawdę od pomysłowości developerów, co trochę niepokoi. Mam tutaj na myśli Wii U, które po zeszłorocznej zapowiedzi teraz zostało zaprezentowane szerszej publice i raczej nikogo do siebie nie przekonało.

Już w środku - Colonial Marines, ale niech nie zmylą was pady.

Prezentacja pierwszych gier utwierdziła wszystkich w przekonaniu, że nie mamy do czynienia z tak uporczywie wypatrywaną następną generacją, a jedynie próbą Nintendo w dorównaniu tej obecnej. Czy udaną? Jak najbardziej, ale dobre 4-5 lat spóźnioną i sytuacji nie ratuje nawet kontroler z dotykowym ekranem, który właśnie stracił swoją największą zaletę – unikalność. Microsoft zaprezentował wspomniany SmartGlass, Sony z kolei połączyło ze swoją konsolą stacjonarną PS Vitę przebijając zwykłym DLC do LittleBigPlanet 2 to, co Nintendo zaprezentowało w zupełnie nowym Super Mario Bros. Inni developerzy pokazujący gry na Wii U też nie byli lepsi i albo kopiowali na ekran „tabletopada” obraz z telewizora, albo wyświetlali na nim mapkę. Tylko Batman: Arkham City wyróżniał się tutaj czymś nowym. No i ZombiU od Ubisoftu. Był tam jakiś pomysł na wykorzystanie drugiego ekranu, przeniesie określonych czynności na mniejszy wyświetlacz etc., a poza tym gra bardzo ładnie się prezentowała – tak, jak porządne tytuły z Xboksa. Nintendo nie przyjechało więc z nową generacją, Microsoft też kurczowo trzyma się Xboksa, a powiew świeżości przyszedł z najmniej oczekiwanej strony – Ubisoftu i LucasArts, których zapowiedzi wyznaczyły horyzonty przyszłych produkcji.

A tajemnicy strzeże Obcy.

Ubisoft zaskoczyło prezentacją Watch Dogs, grą TPP będącą na pierwszy rzut oka połączeniem Deus Ex i GTA z next-genową oprawą. Pomysł na grę intryguje, a wykonanie zachwyca i jednocześnie przeraża – skoro do Max Payne 3 Rockstar rekomenduje 16 GB RAM, to Watch Dogs potrzebuje prawdopodobnie kilkukrotnie więcej. Najciekawsze było jednak to, że gry Ubisoftu nikt się nie spodziewał. Wszyscy czekali na kolejne informacje o Assassin’s Creed III, Far Cry 3 czy choćby nawet Rayman: Legends, licząc po cichu na Beyond: Good & Evil 2. Ta ostatnia nie została zapowiedziana, ale tutaj z pomocą przyszło Sony i pokazało… Beyond.
A dokładniej rzecz biorąc Beyond: Two Souls, nową grę twórców Heavy Rain, która nie tylko znowu wyciska wszystkie soki z konsoli PlayStation 3, to jeszcze oferuje ciekawą historię z dobrze zapowiadającym się balansem pomiędzy dialogami i statycznymi scenami, a akcją. Bohaterką jest Ellen Page, to znaczy jej wirtualny odpowiednik, który nie dość, że pięknie wygląda, to jeszcze dysponuje nadprzyrodzonymi zdolnościami. Jest więc w grze nie tylko klimat Heavy Rain, ale też szczypta Farenheita czy nawet pierwszego Alana Wake’a. O grze, dorobku twórców i podejściu Davida Cage’a do elektronicznej rozrywki sporo wiemy, a mimo wszystko Beyond pozostaje zagadką. Wątpliwości nie ma natomiast co do drugiego potencjalnego hitu Sony – The Last of Us.
Pierwszy gameplay potwierdził, że dostaniemy „Uncharted na sterydach”, które będzie nie tylko ładniejsze, dla odmiany postapokaliptycznie, ale też brutalniejsze . I nie chodzi tutaj o większą ilość krwi na ekranie niż u konkurencji. Tej wbrew pozorom nie ma zbyt wiele, jest za to scena, jak mała dziewczynka wbija komuś nóż w plecy, a główny bohater rozwala z dubeltówki głowę przeciwnika, który przed chwilą został rozbrojony i się poddał. Scena ta zostaje w pamięci, podobnie jak dziki ryk zgromadzonej na konferencyjnej sali widowni. Widać podobało się, a w The Last of Us zagramy już w przyszłym roku.

Namco postawiło na nowego Tekkena, ładne panie i szybkie samochody.

Trochę dalszą perspektywą jest Star Wars 1313, czyli druga po Watch Dogs perełka tych targów. O niej już na Technopolis wspinaliśmy, nie ma więc nad czym się rozwodzić. Lepiej rzucić jeszcze okiem na kilka innych gier. Grywalny był Hitman: Rozgrzeszenie, Far Cry 3, Resident Evil 6 czy Devil May Cry i ja już wiem, że w każdą z tych pozycji muszę zagrać. Wszystkie są sequelami, przygotowywanymi jednak na tyle długo, że już zdążyliśmy się za nimi stęsknić. Nie da się tego powiedzieć o Call of Duty: Black Ops 2, Medal of Honor: Warfighter, Crysis 3 czy kolejnym Need for Speedzie, w którym twórcy już chyba sami się pogubili. Developer odpowiedzialny za świetne Most Wanted stworzył w zeszłym roku przeciętne The Run. Zapowiadane na jesień nowe Most Wanted robią natomiast ludzie od Burnouta i Hot Pursuit. To kto zrobi nam Burnouta? Przekonamy się pewnie za rok, bo według ujawniania kolejnych wyścigów z serii NFS można regulować zegarki.
Większym zaskoczeniem była tutaj Forza Horizon – konkurujące dotąd z Gran Turismo wyścigi wyjechały właśnie z wąskich tras na bezdroża Colorado. Mamy dostać tu ogromną mapę z horyzontem sięgającym 20 km, siatkę dróg, offroad i oczywiście metkę serii – realistyczne odwzorowanie pracy pojazdu. Gra tradycyjnie dostępna będzie tylko na Xboksie 360, podobnie jak Gears of War: Judgement, które – niespodzianka – tworzą Polacy z People Can Fly, a na stoisku Epic brylował Adrian Chmielarz.

Aranżacja stoisk zadziwiała - u 2K stał ostrzelany, wyciągnięty prosto z piaskowej burzy autobus.

Wszystko to są jednak mniej lub bardziej oczekiwane kontynuacje, a jeżeli ktoś szuka czegoś nowego, to powinien śledzić poczynania Bethesdy i projektu Dishonored – FPS-a, któremu bliżej do BioShocka i Hal-Life’a 2 niż Call of Duty. W steampunkowym, ale też inspirowanym XIX-wiecznym Londynem środowisku przekradamy się w skórze niesłusznie oskarżonego i co za tym idzie zniesławionego Corvia. Albo nie przekradamy się, tylko przemy naprzód używając brutalnej siły w walce wręcz, broni palnej i nadprzyrodzonych mocy. Albo najlepiej wszystkiego naraz. Gra nie wygląda tak imponująco jak inne prezentowane na targach pozycje, pod względem ilości detali o całe lata świetle wlecze się za Crysisem 3, ale ma w sobie coś, czego nie mają wszystkie trzy Crysisy razem wzięte – unikalny, z miejsca chwytający klimat. Po przesunięciu BioShocka: Infinite na przyszły rok Dishonored wskoczył w moim prywatnym zestawieniu najbardziej oczekiwanych gier FPP na numer jeden.
Na drugiej pozycji lokuje się natomiast Quantum Conundrum, czyli taki Portal, gdzie zamiast portali mamy wymiary. Każdy z nich w określony sposób wpływa na otoczenie, a odpowiednia ich kombinacja, tempo przełączania i interakcja z poszczególnymi obiektami pozwala pokonać kolejne komnaty. Grywalne demo zaskakująco szybko się przechodziło, a po odejściu pozostawał lekki niedosyt. W Quantum Conundrum nie ma Glados i całej tej świetnej otoczki, za to najwyższą jakość gwarantuje Kim Swift – twórczyni pierwszego Portala.

U Ubisoftu nie było miejsca na szaleństwa i dla odmiany pełno było gier.

Na E3 zabrakło nowych konsol, ale nie zabrakło nowej technologii – mowa o stoiskach OnLive i Gaikai, które kolejno z LG i Samsungiem prezentowały swoje usługi. W Los Angeles można więc było pograć w Split/Second albo demo Hawken na telewizorze z podłączonym padem. Bez użycia konsoli, komputera ani żadnego innego dedykowanego sprzętu. Wystarczył jeden z nowszych modeli smartTV wspomnianych firm, aplikacja OnLive lub Gaikai i podłączany pod USB pad. Rozwiązanie to robiło ogromne wrażenie, choć ustępowało jeszcze tradycyjnym sprzętom do grania. Animacja była płynna, nie występowało też opóźnienie w sterowaniu, problemem była tylko strasznie rozpikselowana grafika. Receptą na nią ma być szybsze łącze, albo… granie na mniejszym wyświetlaczu. OnLive jest też dostępny na tabletach, a Batman: Arkham City na jednym z nich z bezprzewodowo podłączonym kontrolerem sprawował się wzorowo.
Obecna generacja konsol jest na ostatniej prostej – za rok Sony i Microsoft już będą musieli zająć stanowisko w kwestii next-genów. Do tego czasu wyjdzie jednak większość pokazanych w Los Angeles gier, zamiast więc wypatrywać niewiadomego, lepiej po prostu przygotować się na nadchodzący wysyp hitów, dobrze się przy nich bawić, a później na spokojnie przyjąć zapowiedzi następnej generacji.
Paweł Olszewski
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 3

Dodaj komentarz »
  1. „skoro do Max Payne 3 Rockstar rekomenduje 16 GB RAM,

    Absolutnie nie rekomenduje 16GB!. Rockstar w ataku głupoty opublikowal „wymagania sprzetowe” ktore okazaly sie byc po prostu najmocniejszym konfigiem na ktorych uruchomili gre. Max Payne 3 jest swietnie zoptymalizowany i bez problemu działa na 4GB RAM.

    http://support.rockstargames.com/entries/21319876-max-payne-3-pc-system-requirements

    „to Watch Dogs potrzebuje prawdopodobnie kilkukrotnie więcej.””

    To by oznaczalo ze gra bedzie wymagac np 64GB RAM, co brzmi absurdalnie i na pewno tak nie bedzie. Stawiam na 4-8GB, jesli bedzie natywna wersja 64bitowa, to moze gra zrobi uzytek z 16GB, ale obecnie nie ma chyba gry w ktorej 16GB cokolwiek by dawało.

  2. Utkwiło mi w pamięci te nieszczęsne 16GB w takim razie 🙂 A jako konsolowy gracz nie zweryfikowałem później na czym ta gra działa/nie działa.

  3. Jedyne co mnie na targach zainteresowało to SimCity Social – chciałem zobaczyć co EA wykombinuje i zawiodłem się strasznie bo nic specjalnego…

css.php