Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

11.03.2008
wtorek

Sudden Strike 3: Arms of Victory – recenzja gry

11 marca 2008, wtorek,

Sudden Strike 3DESANT SAPERÓW 

W każdej grze wideo występują dwa rodzaje przeciwników: ci wykreowani przez programistów i sami programiści. W „Sudden Strike 3: Arms of Victory” musimy, niestety, zmagać się znacznie częściej z tymi drugimi.

Rynek dla „drugowojennych” RTS-ów jest raczej trudny. Po pierwsze pełen, bo ciężko znaleźć historyczną grę RTS o innej tematyce, po drugie do cna wyeksploatowany – z winy samych producentów, głupio umieszczających swoje fabuły ciągle i ciągle w tych samych miejscach. Wreszcie, tytuły takie jak „Company of Heroes” sprawiły, że oczekiwania graczy co do jakości grafiki są naprawdę bardzo duże.

Jeśli zatem jakiś deweloper próbuje znaleźć tu miejsce dla swojego produktu musi albo popłynąć szlakiem wyznaczonym przez „CoH”, albo ruszyć pełną parą pod prąd i stworzyć grę w starym stylu – trudną, skomplikowaną, przeznaczoną wyłącznie dla hardcorowych fanów RTS-ów. Producenci „Sudden Strike 3” postanowili odważnie zastosować ten drugi sposób.

W grze znajdziemy pięć, niezbyt długich kampanii: aliancką, rozpoczynającą się oryginalnie, bo w Normandii; niemiecką, rozgrywającą się we Francji w 1944 roku; radziecką na Półwyspie Krymskim z roku 1943 i bitwę o Iwo Jimę, w której mamy możliwość poprowadzić do walki obie strony – Amerykanów i Japończyków. Do tego jeszcze trzy pojedyncze scenariusze i tutorial.
 

Sudden Strike 3
Screen z gry

No właśnie – tutorial. Od niego rozpocząłem zapoznawanie się z „Sudden Strike 3” i od razu poległem. Pierwsze zadanie polega na doprowadzeniu pojedynczego żołnierza w miejsce oznaczone wielkim, białym kołem.

Traktując poważnie swoje recenzenckie obowiązki robiłem to kilkadziesiąt razy, a kontrolowana przeze mnie postać odtańczyła na mapie taniec św. Wita. Przed kołem, za kołem, obok koła, w wozie bojowym, obok wozu bojowego, w przyklęku, w trybie agresywnym, ostrożnym – wszystko na nic.
 

Sudden Strike 3
Screen z gry

Nie mogąc nic zrobić z tutorialem, postanowiłem rozegrać misję pojedynczą. Zaczęło się nawet ładnie, ale kiedy na mapie pokazały się pierwsze wybuchy, program, po prostu, „stanął dęba”. Na szczęście kilka dni po polskiej premierze pojawił się patch (jedyne 154 MB), który bardzo usprawnił „Sudden Strike 3” – po zainstalowaniu nie miałem już zastrzeżeń do płynności działania gry. Sprawa tutoriala została nierozwiązana. Niestety, pierwszy dostępny patch nie naprawia żadnego z całej kolekcji poważniejszych błędów, jakie możemy tu znaleźć.

Kontrolowanie wielkiej ilości jednostek jest niemal niemożliwe. System dodawania rozkazów zdefiniowanym grupom działa bardzo słabo, zmuszając gracza do powtarzania wciąż tych samych komend. Źle oszacowano przeliczniki – jeden żołnierz w otwartym polu, uzbrojony w miotacz płomieni jest w stanie zniszczyć czołg.
 

Sudden Strike 3
Screen z gry

Artyleria, szczególnie większych kalibrów, zadaje nieprzyjacielowi ogromne straty – dwa działa 150 mm wystarczają do zniszczenia każdej pozycji wroga. Fortyfikacje przeciwnika (bunkry, schrony ogniowe, okopy) są widoczne przez „mgłę wojny”, możemy więc niszczyć je bezkarnie, zanim jeszcze przeprowadzimy rozpoznanie. A wroga artyleria, inaczej jak w „Blitzkriegu”, nie odpowiada…

Do tego błędy informatyczne, na przykład: pojawiający się znikąd, ale regularnie, w miejscu nie mającym żadnego połączenia z terenem przeciwnika wrogi wóz opancerzony albo, znów w tej nieszczęsnej Normandii, desant kilkudziesięciu half-trucków M3 wypełnionych kilkuset saperami i tylko saperami… Normandii, na niebie której (wedle twórców gry) 6 czerwca 1944 roku niepodzielnie panowały myśliwce Luftwaffe.
 

Sudden Strike 3
Screen z gry (z saperami w Normandii)

Do zalet „Sudden Strike 3” należą niewątpliwie duże i skomplikowane mapy, wiele rodzajów starannie oddanych jednostek, płynne działanie (po zainstalowaniu patcha) i świetny dźwięk. Duże wrażenie robią bombardowania artyleryjskie z morza, barki i okręty desantowe oraz lotniskowce.
 

Sudden Strike 3
Screen z gry

Szkoda, że producent nowego „Sudden Strike” nie poświęcił więcej czasu na testy, bo gra ma z pewnością niewykorzystany potencjał, niemal całkowicie przesłonięty przez błędy i zwyczajne niedoróbki.

Dziwi też wysoka cena, ustalona przez wydawcę (99,90 zł) – tyle kosztuje zwykle gra z „najwyższej półki”, którą „Sudden Strike 3” z pewnością nie jest.

Jan M. Długosz

Ocena: 3/6

Zalety: Mapy, ilość i rodzaj jednostek, dźwięk
Wady: Błędy informatyczne, źle zbilansowane współczynniki jednostek, wysoka cena.

Dla rodziców: „Sudden Strike 3” to program dla graczy co najmniej dwunastoletnich (PEGI 12+).

Wymagania sprzętowe Sudden Strike 3: Arms of Victory: Procesor Intel Pentium 2,8 GHz/AMD 3200+, karta graficzna GeForce 9600/Radeon X800, 1 GB pamięci RAM, 1 GB wolnej przestrzeni na dysku twardym.

KupSudden Strike 3: Arms of Victory”, gra strategiczna (RTS), od 12 lat, gra z polskimi napisami, cena: 99,90 zł. Dystrybutor: Cenega.


Zobacz trailer gry:

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop
css.php