Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

10.12.2009
czwartek

„Red Faction: Guerrilla” – recenzja gry

10 grudnia 2009, czwartek,

Screen z gry Red Faction: GuerrillaNUDA NA MARSIE

Sandboxy, jak i wiele innych gatunków gier, powinny mieć jakąś fabułę. Nie przygniatającą tak zwanego gameplaya, bo wiadomo, że sandbox ma umożliwić przede wszystkim swobodną eksplorację, ale jakąś jednak tak. Zatem…

Na Marsa, skolonizowanego już dawno przez ludzi („Red Faction” nr 1) przybywa Alec Mason, poszukujący pracy górnik, czy może raczej specjalista od rozbiórek i materiałów wybuchowych. Wita go i serdecznie ściska w pasie młodszy brat Daniel.

– Cześć, jak podróż?
– Fajnie, a co u ciebie?
– Też fajnie.
– Co u mamy?
– Tęskni za tobą.

Wsiadają do samochodu, co jest faktem nie bez znaczenia, bowiem po rozległych marsjańskich piaskach poruszać się będziemy głównie licznymi i łatwo dostępnymi pojazdami.

– No sorry, że nie poleciałem na pogrzeb taty.
– Luzik, no przecież nie będziesz leciał na każdy pogrzeb przez pół Układu Słonecznego.
W tym momencie z drogi spycha ich kolumna opancerzonych pojazdów EDF (Earth Defence Force).
– Co to było?
– No oni tu teraz rządzą. Na Marsie mamy stan wojenny. Dyktatura wojskowa, łapanki, cenzura i w ogóle.

Dla podkreślenia wymowy sceny widzimy jak siepacze EDF wyłamują drzwi blaszanego baraku. W środku bezbronni cywile, słychać płacz dzieci. Po chwili padają strzały z automatu.

– No nie, tak nie może być.
– Właśnie. Co prawda dopiero przyleciałeś, ale mamy tu na Marsie taką małą organizację Red Faction i gdybyś chciał się przyłączyć…
– To ty jesteś terrorystą?
– Zaraz tam terrorystą. Czasem podkładamy bomby, strzelamy nocą do EDF. A tak w ogóle to ty też wyglądasz jak Nico Belic.
– Nic z tego. Ja jestem tylko zarobkowym emigrantem.
– Ale z nami jest najfajniejsza laska na Marsie.

Mijają list gończy, na którym opięta seksownym pancerzem terrorystka udowadnia, że Daniel mówi szczerą prawdę. Mimo wszystko Alec się waha. Na szczęście (dla scenariusza) pięć minut później Daniel zostaje bestialsko zamordowany przez EDF i Alec zyskuje jeszcze jedną, poza erotyczną, motywację, by przystąpić do szlachetnej krucjaty przeciw prawicowo-militarnym oprawcom.

Screen z gry Red Faction: Guerrilla
Screen z gry Red Faction: Guerrilla

Uff. Bardzo czytelników przepraszam, ale to już w zasadzie koniec warstwy fabularnej „Red Faction: Guerrilla”. Coś tam się jeszcze pomiędzy levelami wydarzy – bohater zdobędzie niesamowitą broń, nawiąże trudny sojusz z zamieszkującymi pustkowia Marauderami, no i przeprowadzi do końca zwycięską rewolucję.

Wszystko to jednak nie ma większego znaczenia, bowiem według twórców „Red Faction” podstawową motywacją dla gracza ma być nie opowiedziana tu (czy raczej serwowana łopatą do głowy) historia, lecz możliwość swobodnego przemieszczania się i destrukcji otoczenia.

Screen z gry Red Faction: Guerrilla
Screen z gry Red Faction: Guerrilla

Świat „Red Faction” to ogromna piaskownica podzielona na sześć sektorów. Na początku rozgrywki dostępny jest tylko jeden z nich, po ukończeniu drugiego rozdziału możemy już przemieszczać się po całej mapie. Eksplorację  ułatwia nam wiele rodzajów występujących w grze pojazdów – pół i całych ciężarówek, wozów terenowych, dziwnych konstrukcji Marauderów. Ich zdobycie jest banalnie proste – część czeka przy drogach, inne można po prostu zatrzymać i wysadzić kierowcę. Nawet opancerzone transportery EDF nie są wielkim wyzwaniem, tym bardziej, że ich zaatakowane załogi same z nich wysiadają… Prowadzenie pojazdów ogranicza się do sterowania WSAD-em; ich zachowanie na drogach i bezdrożach można określić jako „arkadowe”, a głównym objawem uszkodzeń jest dymienie (którego nie należy jednak lekceważyć, bo eksplodujący pojazd jest dla gracza niebezpieczny).

Przed premierą obiecano nam „niesamowitą fizykę”, i jeśli skoncentrujemy się na słowie „niesamowita”, to zapowiedź sprawdziła się w stu procentach. Fizyka „Red Faction” naprawdę zadziwia – występują tu budynki, których piętro po zniszczeniu całego parteru utrzymuje się  nad ziemiąna jednej metalowej belce.  A destrukcja to sens, treść i clou „Red Faction”. Pierwszym i podstawowym narzędziem Aleca Masona jest sporych rozmiarów młot. Z jego pomocą uda się na Marsie zniszczyć wszystko, tylko trwa to nieco dłużej niż w przypadku użycia materiałów wybuchowych. Zdumiewają możliwości tego narzędzia – wystarczą trzy uderzenia, by runęła najgrubsza żelbetowa ściana czy metalowy dźwigar wiaduktu. A nie jest to żaden „młot świetlny”. Nie – młot jak młot, tylko duży. Przydaje się również w walce na krótki dystans, w której jego skuteczność przebija większość dostępnych broni.

Screen z gry Red Faction: Guerrilla
Screen z gry Red Faction: Guerrilla

Destrukcja otoczenia ma swoje uzasadnienie – im więcej zniszczeń zadamy infrastrukturze przemysłowej EDF, tym bardziej obniża się poziom kontroli wojskowych. Pomiędzy wysadzaniem i demolowaniem (zbiorników z gazem, elektrowni wiatrowych, posterunków) musimy też wykonywać zadania główne i poboczne. Te drugie to najczęściej uwalnianie aresztowanych bojowników, pomoc prześladowanej klasie robotniczej, zdobywanie danych, uprowadzanie pojazdów. Po walce możemy zregenerować siły i uzupełnić amunicję w jednej z licznych baz ruchu oporu, zwykle podstępnie ukrytych przed zwiadowcami EDF jakieś trzydzieści – czterdzieści metrów od głównej drogi sektora.

Screen z gry Red Faction: Guerrilla
Screen z gry Red Faction: Guerrilla

Gdy na skutek naszych saperskich działań poziom kontroli spadnie do zera, oddziały EDF muszą się wycofać z sektora, jednak nigdy bez walki. Wtedy właśnie następują te, jakże rzadkie momenty, kiedy akcja w „Red Faction” zaczyna przyśpieszać, a gracz w końcu otrzymuje zadanie mające jakiś związek z fabułą. Niestety, zadania poboczne powtarzają się z nużącą regularnością, a skrypty odpowiedzialne za inteligencję przeciwników nie uatrakcyjniają zabawy. Po pewnym czasie nudzi też otwarta przestrzeń, tym bardziej, że marsjańska cywilizacja, przynajmniej w pierwszych sektorach, składa się głównie z baraków z blachy falistej i budynków z prefabrykatów. Bardziej wymagających użytkowników razić też może całkowity brak zagadek – rozgrywka ma czysto zręcznościowy charakter, a największym intelektualnym wyzwaniem w nowym „Red Faction” jest wybór najbardziej skutecznej broni.

Screen z gry Red Faction: Guerrilla
Screen z gry Red Faction: Guerrilla

Przyznam się, że miałem ochotę pod koniec poznęcać się trochę nad sprzedawaną tu natrętnie lewacką ideologią i enerdowską stylistyką znaku graficznego. Jednak po zastanowieniu dochodzę do wniosku, że młot wzniesiony w zaciśniętej pięści jest doskonałą metaforą modelu rozgrywki, który przedstawili nam autorzy „Red Faction: Guerrilla”.

Ps. Pecetowa wersja „Red Faction: Guerrilla” ma tendencję do zacinania się w sposób tak dramatyczny (szczególnie w częstych momentach, gdy na ekranie pojawiają się eksplozje), że praktycznie uniemożliwia to grę. Ale od czegóż Internet, w którym jest wszystko? Tam znalazłem poradę, by zamiast w trybie pełnoekranowym, uruchomić grę w oknie. Pomogło, i to tak dobrze, że postacie zaczęły poruszać się jak w filmie z epoki Charliego Chaplina. Ten kolejny problem rozwiązało obciążenie komputera maksymalnymi ustawieniami grafiki.

Jan M. Długosz

Ocena: 55%

0% 100%

Zalety: Otwarty świat, swobodna eksploracja wielkich przestrzeni.

Wady: Fabuła i bohaterowie, powtarzalne zadania, inteligencja przeciwników, problemy techniczne.

Dla rodzicówGra od lat 16 (PEGI 16+), pełna brutanych scen i treści.

Wymagania sprzętowe Red Faction: Guerrilla:  Procesor Core 2 Duo 3.0 GHz, karta grafiki z 256 MB (GeForce 6600 GT lub lepsza), 2 GB pamięci RAM, 15 GB HDD, Windows XP/Vista.

Red faction: Guerrilla, gra akcji od lat 16 (PEGI 16+), w polskiej wersji językowej. Producent: Volition Inc, dystrybutor: CD Projekt. Cena:  119,90 zł.

Polecamy także:

WET” – recenzja gry

X-Men Origins: Wolverine” – recenzja gry

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop
css.php