Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

29.04.2008
wtorek

Army of Two – recenzja gry

29 kwietnia 2008, wtorek,

okladkaCO DWIE LUFY, TO NIE JEDNA

Producenci gier coraz częściej stawiają na współpracę. Rzecz jasna nie producentów, ale graczy.  Jednak niezwykle rzadko otrzymujemy grę zbudowaną całkowicie wokół trybu kooperacji. Przykładem jest „Army of Two”. To przedstawiona z perspektywy trzeciej osoby strzelanina opracowana i wydana przez Electronic Arts – rynkowego giganta, który poza dostarczaniem sequeli sprawdzonych już produkcji, czasem proponuje graczom coś nowego i świeżego.

W „Army of Two” wcielamy się w jednego z dwóch bohaterów, Salema lub Riosa, żywcem wyjętych z filmów akcji twardzieli, którzy na życie zarabiają jako najemnicy. Początkowo wypełniają rozkazy wynajmujących ich korporacji bez szemrania, z czasem jednak zauważają, że prawdziwe cele zleceniodawców są co najmniej podejrzane.

Konstruując fabułę twórcy inspirowali się głośnymi konfliktami zbrojnymi ostatnich lat; bohaterom przyjdzie walczyć w najbardziej zapalnych punktach świata, takich jak Somalia czy Irak. Tłem wydarzeń jest znany z mediów, kontrowersyjny temat prywatnych armii. Nie warto jednak spodziewać się głębokich przemyśleń na ważkie polityczne tematy. Chodzi głównie o szybką, doprawioną szczyptą taktyki akcję – dostajemy jej pod dostatkiem.
 

Army of Two
Screen z gry
 
 

Jak sugeruje tytuł, kluczowym pojęciem jest partnerstwo i działanie w duecie, czy to ze sterowanym przez AI towarzyszem, czy też ze znajomym. Niemal przez  cały czas w trakcie misji korzystamy z pomocy kompana – stajemy z nim plecy w plecy, ostrzeliwując nadbiegających przeciwników, wspólnie otwieramy drzwi, podsadzamy się na wyższe poziomy, wymieniamy bronią, ale też powinniśmy mieć baczenie na obrażenia partnera – gdy odniesie ich zbyt wiele, odciągamy go na bok i leczmy . W trudnej chwili i my możemy liczyć na pomocną dłoń.

Centralnym punktem współpracy jest tak zwany system aggro. Kiedy jeden z bohaterów zaczyna strzelać do wrogów, przyciąga całą ich uwagę. Wówczas drugi staje się „niewidzialny” i może przeciwników oflankować i wyeliminować.

Przytrzymanie wskaźnika aggro po stronie jednego z najemników przez dłuższy czas powoduje ponadto, że drugi może wejść w tryb spowolnienia czasu i jeszcze skuteczniej przetrzebić szeregi wroga. Umiejętne korzystanie z aggro jest nieodzowne dla pomyślnego ukończenia niektórych misji. Współpraca staje się koniecznością.
 

Army of Two
Screen z gry
 

Pozostała część rozgrywki sprowadza się właściwie do biegania, chowania się i strzelania. Mamy tu również coś na kształt znanego choćby z „Gears of War” systemu osłon, zza których można strzelać i rzucać granaty. Niestety zabrakło wygodnej możliwości „przyklejania się” do ścian i precyzji, które znamy z produkcji Epic Games.

Rozgrywkę urozmaicają nieco zadania poboczne, polegające na przykład na poszukiwaniu  konkretnych przedmiotów ukrytych na terenie danego poziomu. Czasem też przyjdzie nam skakać ze spadochronem i przemieszczać się poduszkowcem.

AI zdarzają się niestety psujące przyjemność z zabawy potknięcia. Czasem kontrolowany przez konsolę towarzysz niepotrzebnie przeciąga nas przez pół planszy, by znaleźć bezpieczne miejsce, w którym będzie mógł nas uleczyć – czasem z kolei zabiera się do tego bezpośrednio na linii ognia. Wrogowie natomiast potrafią ni stąd, ni zowąd wybiec prosto na nas, co czyni z nich bardzo łatwe cele.
 

Army of Two
Screen z gry
 

Gra jest niestety dość krótka – da się ją ukończyć w 6-7 godzin. „Army of Two” rozwija skrzydła dopiero wówczas, gdy gra z nami druga osoba. Wspólne wynajdowanie nowych taktyk i sposobów na uporanie się z zadaniami to doświadczenie, którego nie da się porównać z zabawą w pojedynkę. Można grać na podzielonym ekranie, jednak najwięcej przyjemności zapewnia gra online.

Dodatkowo otrzymujemy możliwość zabawy w trybie multiplayer oferującym trzy typy rozgrywki. W szranki stają cztery osoby; dwie dwuosobowe drużyny rzucane są w środek okupowanej przez licznych wrogów strefy i rywalizują ze sobą, wykonując zróżnicowane zadania, za które otrzymują pieniądze. Zwyciężają ci, którzy zarobią więcej. Mapy, jakkolwiek do dyspozycji mamy jedynie cztery, są rozległe i zaprojektowane z namysłem, więc na nudę mimo wszystko trudno narzekać.

Ciekawie rozwiązany został system ulepszania broni. Pomiędzy poszczególnymi misjami, a także niekiedy w ich trakcie, za ciężko zarobione pieniądze możemy kupić nową broń (nie da się bowiem korzystać z tej upuszczonej przez przeciwników) i podrasować niemal każdy element naszego uzbrojenia. Możemy na przykład przedłużyć lufę, zamontować na niej tłumik czy zwiększyć pojemność magazynka.
 

Army of Two
Screen z gry
 

W warstwie audiowizualnej „Army of Two” nie rozczarowuje. Modele postaci przygotowane zostały szczegółowo, animacja jest płynna, a tekstury otoczenia realistyczne. Muzyka dynamicznie zagrzewa do walki, efekty dźwiękowe stoją na równie wysokim poziomie. Głosy postaci i treść dialogów pasują do „twardzielskiego” charakteru gry – to konwencja znana choćby z cyklu „Zabójcza broń”.

„Army of Two” to gra niepozbawiona ciekawych, zapewniających dużo frajdy rozwiązań, ale też nieco niedopracowana i niewykorzystująca do końca swego potencjału. W wersji dla jednego gracza jest produkują co najwyżej poprawną (na niekorzyść przemawiają mało oryginalna fabuła, krótki czas rozgrywki i problemy z AI), ale w trybie współpracy z żywym partnerem zapewnia sporo zabawy.

Marzena Falkowska
 

Ocena: 4,5/6
 

Zalety: Ciekawe rozwiązania (aggro, kooperacja), świetna zabawa w trybie kooperacji online, przemyślany system ulepszania broni, niezła oprawa audiowizualna.
Wady: Mało oryginalna fabuła, krótki tryb dla jednego gracza, problemy z AI.
 

Dla rodziców: Gra przeznaczona jest dla odbiorców dorosłych (klasyfikacja PEGI 18+). Zawiera liczne elementy przemocy i wulgarny język.
 

kup

„Army of Two”, gra akcji w języku angielskim, dostępna na platformy PS 3 i Xbox 360. Dystrybutor: Electronic Arts.


Zobacz trailer gry:

 

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop
css.php