Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

27.11.2006
poniedziałek

New Game

27 listopada 2006, poniedziałek,

logo.jpgNEW GAME

Gry komputerowe, literatura i kino – te trzy dziedziny wzajemnie się przenikają i inspirują.

Pojawiają się ekranizacje gier komputerowych, scenariusze filmowe adaptowane są na potrzeby gier, a także wydawane są powieści, w których poruszana jest tematyka gier komputerowych (o nich będzie więcej w następnym wpisie). I choć wynik nie zawsze jest zadowalający, szczególnie jeśli chodzi o przenoszenie gier na wielki ekran, nie zmienia to faktu, że ta dziedzina kultury traktowana jest coraz poważniej.

W końcu. Chociaż wciąż – niestety – w powszechnej opinii gry kojarzą się jedynie z epatowaniem przemocą i bezsensownym siedzeniem przed monitorem, a nie z nową dziedziną kultury i sztuki.

Także powszechny wizerunek gracza jako zwykle samotnego, siedzącego ciągle w pokoju nastolatka z problemami interpersonalnymi nie pokrywa się z rzeczywistością, ponieważ przeciętny wiek gracza wynosi 33 lata. Tak, tak – trzydzieści trzy lata! Co więcej – aż 38% graczy to kobiety. W rozgrywkach online ten procent jeszcze wzrasta – do 42.

Niektórzy mogą się dziwić, mogą nawet nie wierzyć w te liczby, dlatego polecam lekturę „2006. Sales, Demographic and Usage Data. Essential Facts About The Computer and Video Game Industry” na witrynie Entertainment Software Association (ESA). Jest to bardzo pouczający dokument, który obala wiele mitów o grach komputerowych oraz ich użytkownikach. Choćby taki, że gracze nie uprawiają sportu czy nie czytają książek, podczas gdy w rzeczywistości są w czołówce jeśli chodzi o czytelnictwo (aż 93% z nich czyta książki lub gazety) czy aktywność fizyczną (79% graczy ćwiczy bądź uprawia sport przeciętnie 20 godzin w miesiącu).

Ten blog ma służyć również obalaniu mitów. Dlatego będę pisał o miejscu gier komputerowych we współczesnej kulturze, a także ich funkcji w społeczeństwie. To samo tyczy się literatury fantastycznej, szczególnie polskiej, która jest niedoceniana zarówno przez krytyków literackich, jak i recenzentów gazet codziennych, tygodników ogólnopolskich czy kolorowych miesięczników. Niby dlaczego? Tylko dlatego, że jeśli pisarz wspomni o magii, elfie czy smoku, to od razu ma oznaczać, że książka jest dla dzieci i nie warto o niej poważnie pisać?

Tematów jest sporo, ale czy chcecie poważnie o nich dyskutować?

Wojciech Krusiński

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop
css.php