Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

15.01.2015
czwartek

Czy POLITYKA powinna wręczać Paszport za gry wideo?

15 stycznia 2015, czwartek,

paszporty-politykiZ ciekawością czytam podsumowanie Paszportów POLITYKI 2014 Bartka Chacińskiego: „Wiele osób marzy o twardych podziałach na kulturę wyższą i niższą. Ale na pewno nie artyści.”. Może warto, aby wedle podobnych kryteriów pomyślała także Kapituła i dodała do sześciu żelaznych kategorii siódmą, która chcąc nie chcąc staje się kulturalną wizytówką naszego kraju?

Gry wideo to globalne zjawisko kulturalne – już dawno zostawiające w tyle nie tylko tradycyjne znaczenie słowa „gra”, ale wyjątkowo mocno zacierające tradycyjne podziały w sztuce.

Gra wideo nie tylko wirtualne szachy czy żołnierzyki, jak chcieliby niektórzy, najczęściej mający z tą dziedziną kontakt powierzchowny. Aby powstała wybitna produkcja interaktywna, potrzebne jest zderzenie sztuk wizualnych, muzyki, literatury, często elementów sztuki filmowej i teatralnej. Być może właśnie tu leży aktualna semantyka słowa „gra” w kontekście formy ekspresji – jako rozgrywka między tradycyjnymi mediami, między technologicznym rzemiosłem a artystyczną dowolnością. W grach wideo zacierają się zarówno pionowe podziały kultury na wysoką i popularną, jak i podziały poziome – między dziedzinami wyrazu.

Równocześnie istnieje spajający je pierwiastek unikalny – element performatywny, przekazany publiczności z rąk artysty. Myli się ten, kto uważa, że dobrą grę można po prostu skleić ze znakomitych dzieł sztuki innych dziedzin. Nie obejdzie się bez „boskiej cząstki” – systemu interakcji zaprojektowanego przez autora – przestrzeni danej odbiorcy, zależnej od intencji twórcy. Dopiero ona jest w stanie nadać grom niezbędną jak w każdej dziedzinie ekspresji wiarygodność.

Nie przypadkiem o grach wideo jako wyjątkowym środku wyrazu wypowiadali się twórcy tak różni jak Peter Gabriel, Tent Reznor, Harlan Ellison, Neil Gaiman, Guillermo del Toro, Darren Aronofsky, a w Polsce Sławomir Mrożek, Zdzisław Beksiński i… nagrodzony tegorocznym Paszportem Zygmunt Miłoszewski, przez lata piszący o grach na łamach „Newsweeka” i serwisu Polygamia.

Ale nie autorytety z zewnątrz są najważniejsze. Kluczowe są często szerzej nieznane postacie autorów gier. Poznajmy ich! Polska staje się krajem piekielnie szybko rozwijającego się środowiska twórców gier. Aprobowane jest to już nie tylko wśród zagranicznych nabywców i na poziomie oficjalnych prezentów dla ważnych polityków zza granicyw 2014 roku polskie tytuły wyraźnie przekroczyły smugę cienia dzielącą rozrywkę nastawioną na komercyjny zysk i tę, która celuje przede wszystkim w wywołanie wartościowych, głębokich doznań. Bardziej zauważyły to media światowe niż krajowe. To właśnie teraz polscy twórcy ambitniejszych, nowatorskich gier potrzebują wsparcia.

Presja, aby tworzyć utwory komercyjne na masowe potrzeby, jest w tym środowisku ogromna. Gra wideo z równą łatwością, co zachwycać i wzbogacać poprzez doświadczanie, może przywiązywać i ograniczać. Reprezentanci tej drugiej strony będą jej bronić jak alkoholik ostatniej butelki samogonu, i będą w tym skuteczni. Są od niej w różny sposób uzależnieni – finansowo, psychologicznie. Potrzebne są sposoby nagradzania tych autorów, którzy są w stanie wykorzystać piękniejszą stronę sztuki interaktywnej. Coś, co da im znać, że są potrzebni, że ich działalność, choć nie zawsze przynosi zadowalające zyski, liczy się. Dla nich nagrody w Polsce nie ma.

Można zapytać o konkrety – kto miałby zostać nominowany? Autorstwo gier wideo jest często bardziej rozproszone niż w tradycyjnych dziedzinach – co jest potwierdzeniem multidyscyplinarności. Nagrodzone powinny być studia tworzące gry, które wyłonią liderów mogących je reprezentować. Paszporty POLITYKI w kategoriach muzyka czy sztuki wizualne były już wielokrotnie przyznawane zespołom czy grupom.

Kto miałby nominować? Znajdą się, choć z trudem, znający się na rzeczy dziennikarze, obeznani jednocześnie z innymi dziedzinami kultury – dwie-trzy osoby z mediów głównonurtowych, kilku ambitniejszych redaktorów z portali branżowych. Drugi składnik może stanowić środowisko groznawców. Na uczelniach m.in. w Bydgoszczy, Krakowie, Warszawie istnieją zespoły naukowe badające gry oraz kształcące w analizie i projektowaniu nowych mediów, część zgromadzona wokół Polskiego Towarzystwa Badania Gier.

O ile w przypadku komiksu, serialu czy tańca wybitne dokonania łatwiej zakwalifikować do literatury, filmu czy sztuk wizualnych (co już się dzieje w przypadku komiksu, choć być może to właśnie komiks najbardziej obok gier zasługuje na odrębną kategorię), o tyle gry wideo są tak pojemne, że często trudno wyznaczyć dominującą tradycyjną dziedzinę.

W tekście przedstawiającym tegorocznych nominowanych do Paszportów Zdzisław Pietrasik napisał: „Najambitniejsi często muszą szukać schronienia w niszy, ale warto wykonać trud, by ich tam odnaleźć, co jest zadaniem dla odbiorcy, ale także dla krytyki”.

Pytanie, czy wpływowym krytykom uda się odnaleźć nie tylko nisze, a całą dziedzinę polskiej kultury, wpływającą na społeczeństwo, której teoria nie jest wyłożona i uzasadniona w podręcznikach, a wykuwa się tu i teraz. I teraz można o nią zadbać.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 3

Dodaj komentarz »
  1. Oczywiście, że polskim twórcom gier komputerowych należy się oficjalne uznanie. Cyberrozrywka to chyba jedyna rozrywka, w której Polska ma na świecie cokolwiek do powiedzenia.
    Tyle, że kiedy już nasi politycy poznają się na tego typu produktach „made in Poland”, to wyrażają swoje uznanie i „reklamują” je tak, że pożal się Boże. Mam na myśli wręczenie prezydentowi Obamie wersji kolekcjonerskiej „Wiedźmina” w ramach oficjalnego prezentu od byłego premiera Tuska.

  2. Świetny pomysł! Życzę POLITYCE, żeby jako pierwsza się na to zdecydowała. Ma do tego predyspozycje, bo raz że teksty Pana Olafa Szewczyka to najlepsze co spotyka gry w mainstremowej prasie. Dwa – to chyba POLITYCE powinienem dziękować za to miejsce, które ma jedne z najciekawszych tekstów o grach w polskiej części internetu. Więc trzymam kciuki, żeby udało się również zrobić ten przełomowy krok do przodu przy okazji Paszportów. Może należy zastosować jakiś lobbing w redakcji, drogi Panie autorze? 🙂

  3. Lekki lobbing postaram się zrobić. Nic na siłę, nie chcę zaszkodzić, przede wszystkim same gry muszą robić wrażenie. Zobaczmy jak to będzie w 2015, czy tendencja robienia ambitniejszych gier z 2014 się w Polsce utrzyma. No i jest problem z finansami, taka rzecz kosztuje. Poza tym – czy rzeczywiście tylko gry? Komiks także zasługuje. Mam jednak nadzieję, że zasieję ziarenko refleksji w kilku głowach.

css.php