Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

10.01.2010
niedziela

„Tekken 6” – recenzja gry

10 stycznia 2010, niedziela,

Screen z gry Tekken 6ARKADOWI WOJOWNICY

„Tekken” to legendarna marka wywodząca się z czasów, gdy w salonach gier i na domowych konsolach dominowały bijatyki. Obecnie popularność tego gatunku spadła – interesują się nim głównie zapaleni fani, którzy z wytęsknieniem oczekują na kolejną odsłonę „Soul Calibura” czy „Street Fightera”. To właśnie z myślą o nich powstała najnowsza, szósta część „Tekkena”, określanego mianem „króla bijatyk”. Niestety wygląda na to, że król może szybko stracić koronę – przede wszystkim z powodu opieszałości Namco. Gra w wersji na automaty zadebiutowała w 2007 roku. Dopiero dwa lata później otrzymali ją posiadacze PS3 i X360. Wersję konsolową rozszerzono co prawda o dodatkowe tryby rozgrywki, ale otrzymaliśmy produkt, który już w chwili premiery trąci myszką.

Japończycy słyną ze swojego konserwatyzmu w kwestii gier. Kurczowo trzymają się sprawdzonych rozwiązań i unikają większych zmian w kontynuacjach serii. Czasami wychodzi to ich produkcjom na dobre, a czasami wprost przeciwnie. Niestety „Tekken 6” już od samego początku odrzuca przestarzałą oprawą graficzną menu i rysunków towarzyszących ekranom wczytywania. Nawet renderowane filmiki zakończeń historii poszczególnych postaci nie są już takimi majstersztykami jak te z poprzednich części. Na szczęście same walki wypadają lepiej. Animacja wojowników jest niezwykle płynna. Ich ciosom towarzyszą świetlne rozbłyski, wszystko lśni, mieni się kolorami.

Screen z gry Tekken 6

System walki opiera się na czterech przyciskach odpowiedzialnych za poszczególne kończyny wojowników. Został opracowany w taki sposób, by być przyjaznym zarówno dla początkujących graczy, jak i dla doświadczonych fanów serii. Czas, który poświęcimy na naukę skomplikowanych kombinacji ciosów, zaowocuje w pełni, gdy staniemy naprzeciw żywego przeciwnika. Starcie dwóch zaawansowanych graczy to emocjonujący pojedynek, w którym jeden próbuje przewidzieć ruchy drugiego i odpowiednio na nie zareagować. Taka walka wymaga nie tylko zręcznych palców, ale i bystrego umysłu.

 

Graczom udostępniono imponującą liczbę czterdziestu wojowników. Każdy z nich walczy inaczej i wymaga odmiennej taktyki. Znajdziemy tu zarówno szybkie, zwinne postacie, jak i potężnych brutali o wielkiej sile, lecz nieco ociężałych ruchach. Fani z łatwością odnajdą wśród nich swoich ulubieńców, a jeśli zapragną spróbować czegoś nowego, będą mogli wcielić się w jednego z sześciu nowych dla serii wojowników.

Poza znanym z automatów trybem Arcade, twórcy zafundowali posiadaczom konsol również tryb fabularny (Story Mode). Stanowi on niejako grę w grze, ponieważ przypomina bardziej tzw. chodzone bijatyki, niż opartego na zasadach turniejowych „Tekkena”. Z grubsza polega na tym, by wybrać jedną z postaci, a następnie przemierzać nią dość ubogo wyglądające lokacje, pokonując dziesiątki przeciwników i kończących poziomy bossów. Największe boje toczymy tu jednak nie z napastnikami, a z kamerą, która uparcie stara się pokazywać teren akcji z takiej perspektywy, byśmy widzieli jak najmniej. Wraz z postępem rozgrywki odblokowujemy nowych wojowników (w trybie Arcade od początku mamy dostęp do wszystkich) oraz zdobywamy pieniądze. Zgromadzone fundusze możemy z kolei przeznaczyć na zakupy nowych strojów, fryzur i akcesoriów dla poszczególnych wojowników. Większość z nich ma wartość jedynie estetyczną, ale niektóre, wzorem „Soul Calibura”, zapewniają różne premie do walk. W przerwach między poziomami możemy oglądać mocno przegadane scenki przerywnikowe, mające – w założeniu – wyjaśnić zagmatwaną historię. Znużą one większość graczy już po kilku pierwszych dialogach.

Screen z gry Tekken 6

W trybie fabularnym odblokowujemy również specjalną lokację – arenę. To miejsce, w którym, po pokonaniu kilku przeciwników, możemy obejrzeć animowane zakończenie historii poszczególnych postaci. Twórcy postanowili bowiem zrezygnować z zwyczajowych filmowych scenek po ukończeniu trybu Arcade i pozwolić na odblokowywanie ich jedynie z poziomu trybu fabularnego. Przyznać muszę, że zaskoczyło mnie to rozwiązanie, ponieważ gracz po dosyć ciężkiej walce z finałowym bossem, potężnym demonem Azazelem, otrzymuje jedynie napisy końcowe. Słaba to nagroda.

Screen z gry Tekken 6

W konsolowym „Tekkenie” nie mogło również zabraknąć trybu rozgrywki sieciowej. W przypadku bijatyk stworzenie systemu pozwalającego na toczenie walk online to spore wyzwanie. W gatunku, w którym powodzenie naszego ataku bądź bloku zależy od szybkości reakcji, często liczonej w dziesiątych częściach sekundy, każde opóźnienie w przesyle informacji oznacza zepsutą zabawę. Niestety, tu nawet przy szybkim łączu pojawiają się lagi. Samopoczucia nie poprawia też czas oczekiwania na walkę. Od momentu wyboru postaci do rozpoczęcia starcia mijają długie chwile potrzebne na zsynchronizowanie się konsol i doczytanie potrzebnych danych. Długi czas ładowania nie jest jedynie bolączką trybu rozgrywki sieciowej. Nawet podczas wyboru postaci musimy chwilę poczekać, by ukazała się nam jej sylwetka. Z walkami jest podobnie. Na szczęście tę niedogodność łągodzi zainstalowanie gry na twardym dysku.

Screen z gry Tekken 6

Odstająca od dzisiejszych standardów oprawa graficzna i niewykorzystanie możliwości sprzętowych konsoli sprawiły, że „Tekken 6” raczej nie spełnia oczekiwań graczy. Nie sprawia wrażenia gry debiutującej w 2009 roku, zbyt mocno opierając się na rozwiązaniach sprzed lat. Mimo wszystko pozostaje dobrą bijatyką o dużej liczbie postaci, rozbudowanym systemie walki i emocjonujących starciach. Są to jednak zalety całej serii, a nie jej najnowszej odsłony.

Artur Falkowski

Ocena: 65% 

0% 100%

Zalety: Przemyślany system walki, który sprawi satysfakcję zarówno początkującym, jak i doświadczonym graczom; duży wybór i zróżnicowanie postaci, spore możliwości zmiany ich wyglądu i ubioru.

Wady: Odstająca od współczesnych standardów oprawa graficzna; długi czas wczytywania walk; niedopracowany tryb Arcade; utrudniające rozgrywkę opóźnienia w trybie sieciowym.

Dla rodzicówGra otrzymała klasyfikację PEGI +16. Choć rozgrywka opiera się na walce, nie jest przesadnie brutalna. Zamiast krwi po uderzeniach widać co najwyżej kolorowe rozbłyski światła.

Tekken 6, gra zręcznościowa (walka)na konsole Xbox 360 i PS3, od lat 16 (PEGI 16+). Producent: Namco, polski dystrybutor: Cenega. Cena wersji Xbox 360: 249,99 zł.

Polecamy także:

Dissidia: Final Fantasy” – recenzja gry

Soulcalibur IV” – recenzja gry

„Street Fighter IV” – recenzja gry

David Douillet Judo”    

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 2

Dodaj komentarz »
  1. ja sie troche rozczarowałem.ostatnią częścią w jaką grałem była 3jka z psx i jak dla mnie gra sie niczym poza grafiką nie zmieniła żadnych innowacji nowych ciosów,wszystko już było.twórcy gier tylko trzepac kase chcą.a co do nowych postaci są dla mnie drętwe.niektóre areny też nie podchodzą mi do gustu np.polana z owieczkami.to mam być tekken turniej żelaznej pięści a twórcy chcą z tego zrobić gre dla pięciolatków?.co do muzyki to wolałem z wcześniejszych odsłon jednak mimo wszystko dobrze sie gra poprostu tekken 3 z lepszą grafą i paroma minusami chociarz granie na padzie xbox 360 nie jest za wygodne.pady firmy sony są lepsze:)

css.php