Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

16.03.2010
wtorek

„CSI: Mordercze Zamiary” – recenzja gry

16 marca 2010, wtorek,

Screen z gry CSI: Mordercze ZamiaryZBRODNIE W MIEŚCIE GRZECHU

Po kilku latach istnienia „Crime Scene Investigation”, ten niezły serial kryminologiczny przepoczwarzył się w zwykłego tasiemca. Poszczególne spin-offy, mające po osiem, a nawet dziesięć sezonów, coraz bardziej zaczęły przypominać „Modę na sukces” i, używając serialowego żargonu, już jakiś czas temu „skoczyły przez rekina”. Twórcom seriali i gier wideo w niczym to jednak zdaje się nie przeszkadzać.

„CSI: Mordercze Zamiary” to siódma z kolei odsłona serii gier o ekspertach medycyny sądowej. Po niezbyt udanej „CSI: NY”, która bardziej przypominała szukankę niż przygodową grę kryminologiczną, Ubisoft postanowił wrócić do starego, sprawdzonego modelu rozgrywki. Gracz wciela się w młodego eksperta medycyny sądowej i otrzymuje pięć spraw, które rozwiązuje pod czujnym okiem członków serialowego zespołu, korzystając przy tym z najnowszych osiągnięć techniki. Niestety, w przeciwieństwie do poprzednich części wszystkie sprawy dotyczą morderstw. Prędzej czy później daje się więc odczuć brak różnorodności, nawet pomimo, że poszczególne zbrodnie zostają popełnione na zupełnie innym tle.

Screen z gry CSI: Mordercze Zamiary

Do naszej dyspozycji zostaje oddany cały arsenał laboratoryjnych sprzętów (maszyna do sekwencjonowania DNA, analizator składu chemicznego) oraz bazy danych zawierające odciski palców i nagrania audio-wideo. Wszystkich tych pomocy użyjemy przynajmniej raz, choć osoby znające poprzednie części mogą odczuć zubożenie tej warstwy gry. Lwia część spraw opiera się bowiem na zbieraniu próbek i badaniu ich niemal wyłącznie pod kątem składu chemicznego oraz obecności DNA. W większości przypadków brakuje zaskakujących zwrotów akcji związanych z nietypowym wykorzystaniem poszlak. Każde badanie połączone jest z odpowiadającą mu minigrą, co – na dłuższą metę – jest nużące.

 

Pod koniec każdego ze śledztw zostajemy poddani ocenie w trzech kategoriach, w skali procentowej, a także otrzymujemy „achievementy”. Te ostatnie w wersji na PC nie dają nic poza satysfakcją (w ramach nagrody nie obejrzymy choćby krótkiego filmiku). Zostały one ewidentnie przygotowane z myślą o wersji X360. Inna sprawa, że przeprowadzenie bezbłędnego śledztwa jest bardzo trudne, głównie ze względu na to, że kolejne czynności należy wykonywać w z góry założonej przez projektantów gry kolejności. Momentami rozgrywka jest linearna do bólu, dając wrażenie, że gracz nie ma tak naprawdę wpływu na wynik śledztwa, a jest jedynie narzędziem, którego celem jest dość bezmyślne zbieranie wszystkiego, co da się kliknąć.

Screen z gry CSI: Mordercze Zamiary

Oprawa audio jest bardzo przeciętna. Zwykle towarzyszy nam muzyka znana z telewizyjnej serii albo pełna skupienia cisza, przerywana okazjonalnymi komentarzami naszych współpracowników. Na tym ostatnim na szczęście nie oszczędzano i z ust naszych kolegów dobiegają nas głosy serialowych postaci. Znacznie gorzej jest z oprawą wizualną – gra prawie nie zmieniła się od czasu „Niezbitych Dowodów”, które światło dzienne ujrzały jeszcze w roku 2007. Miejsca zbrodni zostały zaprojektowane z wprost ascetyczną estetyką, zaś modele postaci przygotowano dość niedbale. Szczególnie głównym postaciom przydałby się drobny retusz, bo to z nimi jesteśmy zmuszeni obcować najczęściej.

Screen z gry CSI: Mordercze Zamiary 

Po rozwikłaniu wszystkich spraw pozostawiono mnie z uczuciem niedosytu. „CSI: Mordercze Zamiary” to jedna ze słabszych części serii, plasująca się w średnich warstwach przeciętności. Jest stanowczo za krótka i zbyt miałka, żeby zachwycać, ale dostatecznie dobra, aby na kilka godzin przykuć do ekranu fanów serialu. I w zasadzie tylko ich. Miłośnicy gier przygodowych z prawdziwego zdarzenia mogą się srogo rozczarować.

Andrzej Jakubiec

Ocena: 65%

0% 100%

Zalety: nowe sprawy, niezły voice-acting, jeszcze więcej CSI.

Wady: słaba graficznie, gra dość krótka i bardzo liniowa, wyłącznie dla fanów serialu.

Dla rodzicówGra otrzymała klasyfikację PEGI 16+ ze względu na przemoc i motyw używek.

Wymagania sprzętowe gry CSI: Mordercze Zamiary: Procesor 2 GHz, 512GB RAM dla XP/ 1GB RAM dla Vista, karta graficzna GeForce 5900 lub odpowiednik firmy ATI, Windows XP z SP3/Vista z SP1.

CSI: Mordercze Zamiary, gra przygodowa, od lat 16 (PEGI 16+). Wydawca: Telltale Games. Dystrybutor: Ubisoft. Cena: około 80 zł.

Polecamy także:

„Heavy Rain” – recenzja

„Kleopatra: Droga do tronu” – recenzja gry

„Still Life 2” – recenzja gry

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop
css.php