Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

1.12.2009
wtorek

„GTA IV: The Ballad of Gay Tony” – recenzja gry

1 grudnia 2009, wtorek,

Screen z gry The Ballad of Gay TonyBLICHTR LIBERTY CITY

Trzy opowieści, trzy środowiska, jedno miasto – tak można podsumować „GTA IV” po tym, jak na rynek trafiło drugie i ostatnie z zapowiadanych rozszerzeń: „The Ballad of Gay Tony”. Po ciemnych, brudnych zaułkach i rozpadających się ruderach „Lost and Damned” rozświetlone neonami ulice, elitarne nocne kluby i luksusowe samochody sprawiają, że na nowo odkrywamy miejsca, które, jak sądziliśmy, poznaliśmy jak własną kieszeń. Twórcy z Rockstar Games po raz kolejny dowiedli, że dodatek do gry może być czymś więcej niż pakietem misji. Wyrobiwszy sobie rozpoznawalną markę nie potrzebowali skandalu, by wzbudzić zainteresowanie graczy. Mimo to z charakterystyczną dla siebie przekorą stworzyli grę, która szokuje nie tylko zawartością, ale i samym tytułem.

Bohaterem gry nie uczyniono jednak tytułowego geja Tony’ego, lecz jego ochroniarza, Luisa Lopeza. To gorącokrwisty Latynos, uwielbiający szybkie samochody, alkohol i kobiety. Nie angażuje się przesadnie w swoje związki, preferując jednorazowe przygody, a kiedy już spotyka się z kimś dłużej, nie ukrywa, że robi to głównie dla seksu. Nie musi się starać jak Carl Johnson czy Niko, by podbić serca swoich wybranek, nie zabiera ich na randki, nie kusi prezentami. W jego środowisku kobiety są wyzwolone i nie potrzebują zalotów. Luis żyje pełnią życia, ma niezłe mieszkanie w centrum miasta, o pieniądze się nie martwi. Obraca się wśród najzamożniejszych mieszkańców Liberty City. Całymi garściami czerpie korzyści z pracy dla właściciela najpopularniejszych elitarnych nocnych klubów.

Screen z gry The Ballad of Gay Tony
Screen z gry GTA IV: The Ballad of Gay Tony

Rozwiązłość, hedonizm, rozluźnienie norm moralnych – zjawisko clubbingu zostało potraktowane w charakterystyczny dla produkcji spod znaku „GTA”, mocno przerysowany sposób. Luis szaleje w rytm mechanicznej muzyki, upija się do nieprzyjemności szampanem i chętnie korzysta z wdzięków bywalczyń klubu. Rockstar po raz kolejny wykazał się odwagą i przekorą, świadomie odchodząc od niepisanej zasady twórców growych, w myśl której przemoc w grach nikomu nie przeszkadza – jest nawet pożądana – podczas gdy kwestii nagości i erotyki unika się jak ognia. Dzięki temu prześmiewająca absurdy rzeczywistości, charakterystyczna dla  serii wizja przedstawionej w krzywym zwierciadle Ameryki stała się jeszcze pełniejsza.

 

Twórcy nie mają żadnych zahamowań, na nikim nie pozostawiają suchej nitki, ukazując świat, w którym wszyscy politycy są skorumpowani, telewizja odmóżdżająca, a strony internetowe karmią się skandalami i rosną w siłę dzięki głupocie użytkowników. Wystarczy przejść się do pobliskiej kafejki internetowej, poczytać uliczne billboardy, posłuchać reklam radiowych albo po prostu usiąść na kanapie w domu i włączyć telewizor, by odkryć, jak wiele pracy zostało włożone w stworzenie detali tego bogatego i przezabawnego świata. Scenarzyści z Rockstar na każdym kroku udowadniają, że są doskonałymi obserwatorami rzeczywistości i popkultury, prześmiewając trendy, mody i stereotypowe myślenie.

Screen z gry The Ballad of Gay Tony
Screen z gry GTA IV: The Ballad of Gay Tony

Nocne imprezy w klubach stanowią jednak zaledwie sztafaż dla przedstawionej w „The Ballad of Gay Tony” historii. Punktem wyjścia jest niefortunna transakcja, której dokonał szef Luisa, w efekcie podpadając włoskiej i rosyjskiej mafii. Bohater musi pomóc Tony’emu wyplątać się z całej awantury, ponieważ ten nie jest w stanie samodzielnie zadbać o siebie – tak bardzo jest wyniszczony przez nałogi (narkomania, lekomania) i toksyczny związek ze swoim partnerem. Tak rozpoczyna się opowieść łącząca w sobie komedię sensacyjną z zabawą filmowymi konwencjami, której nie powstydziłby się Tarantino. Na swojej drodze Luis napotka galerię barwnych postaci, oddanych z takim wdziękiem i humorem, że na ich tle nasz protagonista wygląda jak szaraczek. Wystarczy wspomnieć choćby Yosufa, rozpieszczonego syna arabskiego szejka, który reprezentuje firmę ojca na amerykańskiej ziemi, przy okazji pragnąc udowodnić wszystkim dookoła swoją wyjątkowość. Czyni to kolekcjonując tak niezwykłe eksponaty, jak bojowy śmigłowiec, czołg czy wagon metra. Nie trzeba przy tym dodawać, że w powiększaniu kolekcji niemały udział ma nasz Luis.

Screen z gry The Ballad of Gay Tony
Screen z gry GTA IV: The Ballad of Gay Tony

Co ciekawe, gra, choć z pozoru opowiada zupełnie nową historię, w rzeczywistości domyka wątki z poprzednich części. Niejednokrotnie przyjdzie nam się spotkać ze starymi znajomymi czy też nawet uczestniczyć w doskonale znanych wydarzeniach, lecz pokazanych z nowej perspektywy. Nasze działania nie tylko wyjaśniają pewne niedomówienia z „GTA IV” i „Lost and Damned”, ale również pozwalają zrozumieć np. skąd wziął się zawalony dźwig, który tarasował drogę Niko i Johnny’emu.
Rockstar zadbał o to, by pożegnanie z Liberty City odbyło się z wielkim hukiem. Potężne eksplozje, skoki spadochronowe z dachów drapaczy chmur, szalone pościgi i nie mniej szalone wyścigi to zaledwie niektóre z czekających na nas atrakcji. Rozgrywka w „The Ballad of Gay Tony” jest niczym przejazd rollercoasterem, a wypełniając kolejne misje, wciąż zastanawiamy się, czym nas jeszcze zaskoczą twórcy.

Screen z gry The Ballad of Gay Tony
Screen z gry GTA IV: The Ballad of Gay Tony

Dopiero teraz, po premierze „The Ballad of Gay Tony” widać, że „GTA IV” wraz z dodatkami stanowi dobrze przemyślaną trylogię. To opowieść o trzech twarzach Liberty City: koszmarze rozczarowanego amerykańskim snem imigranta, popadającym w ruinę świecie żyjącego przeszłością bikera, oraz pełnym blasku, ale pozbawionym głębi, roztańczonym mieście nocnych klubów i imprez. Szkoda tylko, że Luis jako bohater jest niezwykle płytki w porównaniu z ciekawymi, wielowymiarowymi postaciami Niko i Johnny’ego.

Artur Falkowski

Ocena: 95%

0% 100%

Zalety: Nowe oblicze znanego miasta; spektakularne misje; przezabawne dialogi.

Wady: Główny bohater wypada nieciekawie na tle innych postaci w grze.

Dla rodziców: Gra przeznaczona jest dla odbiorców dorosłych (klasyfikacja PEGI 18+); zawiera liczne elementy przemocy, przekleństwa i sceny seksu.

„GTA IV: The Ballad of Gay Tony”: gra akcji (TPP); producent: Rockstar North; wydawca: Rockstar Games; platforma: Xbox 360.

Polecamy także:

GTA IV – Lost and Damned” – recenzja gry

Grand Theft Auto IV” – recenzja gry (PC)

Grand Theft Auto IV” – recenzja gry    

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 1

Dodaj komentarz »
  1. dodatki do gta4 nie są publikowane obecnie na platformie ps3 ze względu na czasową wyłączność MS do tychże.

    pozdrawiam.

css.php