Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

28.12.2009
poniedziałek

„Dragon Age: Początek” – recenzja gry

28 grudnia 2009, poniedziałek,

Screen z gry Dragon Age PoczątekPOWRÓT DO POCZĄTKÓW

Zapewne niewielu graczy znalazło się poza zasięgiem marketingu nowej produkcji Bioware. Media budowały atmosferę oczekiwania, aż w końcu przyszła chwila nieuchronnej konfrontacji zapowiedzi z rzeczywistością. Z tego starcia „Dragon Age: Początek” wyszedł zwycięsko.

Tytułowy początek jest diametralnie różny w zależności od wyboru rasy, klasy i pochodzenia postaci. Sześć dostępnych kombinacji nie jest jedynie różnymi aspektami tego samego tutoriala, ale faktycznie oddzielnymi rozdziałami, zaś podjęte w nich decyzje mają wpływ na wydarzenia w późniejszej rozgrywce. Bohaterowie rozpoczynają przygodę w różnych miejscach fantastycznego kraju Ferelden, a każdy z nich w inny sposób poznaje świat wykreowany w „Dragon Age: Początek”.

W pierwszej chwili miejsce akcji jawi się jako klasyczna, zagrożona przez najazd złych istot, kraina fantasy, w której, jak zwykle, żyją obok siebie ludzie, elfy i krasnoludy. Na szczęście dla odbiorców, autorzy w wielu miejscach przełamali gatunkowe schematy. I choć rzadko zaskakują prawdziwie oryginalnymi rozwiązaniami, to umiejętnie i świadomie grają konwencją. Licznych aluzji do wcześniejszych produkcji i żartów skierowanych do fanów gatunku polecam poszukać samemu, bowiem ich odnajdywanie daje sporo radości.

Screen z gry Dragon Age Początek

Opowieść, kluczowa w każdej grze RPG, rozwija się wartko, miewając tak wzloty, jak i upadki. Pozwala zakosztować prawdziwie epickiego rozmachu – już od samego początku stawia głównych bohaterów na kluczowej pozycji, nakazując im bronić ojczyzny przed najeżdżającą ją co kilkaset lat Skazą, czyli hordą orków, goblinów i ogrów po wodzą Arcydemona. I choć wydać się to może sztampowe, to historia poprowadzona jest znakomicie, a kilka słabszych epizodów związanych jest z wątkami pobocznymi. Dla równowagi, niestety, zadania spotykane w poszczególnych lokacjach są w większości nudne. Najczęściej nie wykraczają poza schemat rozprawienia się z kimś lub zebrania odpowiedniej liczby przedmiotów.

 

Sam główny wątek zapewnia niesłychanie długi czas gry, co jest zarówno zaletą, jak i wadą. W erze tytułów, które możemy ukończyć w ciągu jednego wieczora, gra, której trzeba poświęcić 60 godzin, zostanie prawdziwie doceniona jedynie przez tych szczęśliwców, którzy posiadają odpowiednio dużo wolnego czasu. Długość „Dragon Age” jest w dużej mierze konsekwencją ogromnej liczby starć, w których przyjdzie nam uczestniczyć podczas wędrówki.

Screen z gry Dragon Age Początek

Zgodnie z duchem klasycznych komputerowych RPG-ów, przyjdzie nam przewodzić całej drużynie postaci spotkanych podczas wędrówek po Ferelden. Nasi towarzysze prezentują szeroki wachlarz ras i specjalności, skutecznie uzupełniając zdolności głównego bohatera. Każda z postaci ma własny charakter, aprobując nasze wybory zgodne z jej światopoglądem i krytykując działania z nim sprzeczne. Od naszego postępowania zależy, czy będą chciały wędrować w naszym towarzystwie i jak będą do nas nastawione. To zaś ma wpływ na fabułę gry: gdy utrzymujemy z kimś przyjazne stosunki, ten może zlecić nam zadanie poboczne związane z jego pochodzeniem i historią. Dodatkowo, postacie niezależne rozmawiają ze sobą i docinając sobie, obrażając lub uwodząc, nierzadko rzucają naprawdę zabawne kwestie. Szkoda tylko, że z grupy mogącej liczyć nawet dziewięć osób możemy w danym momencie wybrać tylko trzy. Powoduje to, że szybko odnajdujemy swoich ulubieńców, którzy towarzyszą nam przez większość czasu, zaś zresztą spotykamy się jedynie w obozie, pomiędzy podróżami.

Screen z gry Dragon Age Początek

Taktyczna walka, będąca jądrem „Dragon Age: Początek”, wykorzystuje przywoływaną w dowolnym momencie pauzę, pozwalającą wydawać rozkazy poszczególnym członkom drużyny. Skuteczne użycie talentów postaci oraz zarządzanie zasobami many i wytrzymałości jest tutaj niezbędne, bowiem zwykle przeciwnicy mają przewagę liczebną. W danym momencie możemy sterować tylko jedną postacią, lecz w czasie walki komputer zarządza pozostałymi bohaterami, wykorzystując zdefiniowane przez nas taktyki. Są to oddane do edycji gracza makra, dzięki którym możemy precyzyjnie określić warunki i wywoływane przez nie akcje, jak choćby użycie mikstury leczącej przez rannego bohatera. Bezpośrednio powiązana z walką jest magia, niezwykle potężna i pozwalająca zaawansowanemu czarodziejowi na skuteczną kontrolę pola bitwy, a jednocześnie nie zaburzająca równowagi gry. Niestety, w grze nie występują zaklęcia użyteczne poza starciami.

Screen z gry Dragon Age Początek

„Dragon Age: Początek” wygląda dobrze, choć grafika nie jest pozbawiona wad. Przede wszystkim niezwykle atrakcyjnie wyglądają postaci, ich animacje i czary. Te ostatnie aż chce się oglądać po włączeniu pauzy: można dowolnie obracać kamerę i widzieć wszystkie detale efektownych zaklęć. Nieco gorzej jest z wyglądem otoczenia, często pokrytym mało szczegółowymi teksturami, zaś wszystkie niedociągnięcia są widoczne wyraźnie w czasie rozmów. Dialogi, niestety, rozczarowują, szczególnie w zestawieniu ze wcześniejszą produkcją Bioware, „Mass Effect”, gdzie dynamiczne ujęcia i znakomite udźwiękowienie pogłębiały wrażenie uczestnictwa w filmie. W „Dragon Age” kwestie głównego bohatera widoczne są na ekranie jedynie w postaci napisów, bowiem jako postać generowana przez gracza nie posiada własnego głosu. Na szczęście udźwiękowienie bohaterów niezależnych stoi na najwyższym poziomie, dzięki świetnej pracy dobrze dobranych aktorów. Dodajmy (na życzenie szefa), że miałem przyjemność zapoznać się z angielską wersją.

Screen z gry Dragon Age Początek

Nieczęsto zdarza się okazja zagrania w wysokobudżetowe RPG, a tym bardziej skierowane do fanów serii „Baldur’s Gate” i mające być jego duchowymi spadkobiercami. Na szczęście Bioware spełniło niemal wszystkie swoje wcześniejsze obietnice. „Dragon Age: Początek” to nowoczesne pod względem prezentacji RPG, które jednak bardzo mocno czerpie z klasyki gatunku i wykorzystuje sprawdzoną mechanikę. I właśnie dzięki rezygnacji z oryginalności i rewolucyjnych rozwiązań, powinno spodobać się bardzo szerokiemu gronu graczy.

Łukasz Fedorowicz

Ocena: 85%

0% 100%

Zalety: Duży, lecz dopracowany świat, ciekawa historia, efektowna rozgrywka. Liczne nawiązania do klasyki gatunku.

Wady: Brak oryginalności.

Dla rodzicówGra dla graczy pełnoletnich (PEGI 18+), co uzasadnione jest zarówno poruszaniem dorosłych tematów, jak i sporą ilością krwi na ekranie.

Wymagania sprzętowe gry Dragon Age: Początek: Procesor Core 2 Quad 2.4 GHz, 2 GB RAM, karta grafiki 512 MB (GeForce 8800 lub lepsza), 20 GB HDD, Windows XP SP3/Vista SP1.

Dragon Age: Początek, gra cRPG, od lat 18 (PEGI 18+), w polskiej wersji językowej. Dystrybutor: Electronic Arts. Cena: 149,99 zł.

Polecamy także:

Venetica” – recenzja gry

Drakensang: The Dark Eye” – recenzja gry

Risen” – recenzja gry   

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 4

Dodaj komentarz »
  1. Gierka wypasiona, polecam gorąco 😀 choć po kilku godzinach (bo tyle mi zajęło jej przejście xD) nudzi się i zaczyna się szukać czegoś ciekawszego 😀

  2. polecam wszystkim ta gre. ciekawa, rozbudowana. ja tam gram w nia dluzej niz ”kilka godzin” i dalej mi sie nie znudzila

  3. Gra stanowczo dla ludzi do 18 roku życie. Na pewno dla dzieci. Świat jest malutki i ograniczony jeśli szukasz gry crpg nie dotykaj tej zręcznościówki dla dzieci.

  4. „cfaniaczekZTawerny” po 1 ta gra nie jest dla dzieci jak nie ogarniasz to sie nie tykaj
    po 2 „Gra stanowczo dla ludzi do 18 roku życie. Na pewno dla dzieci” weź sie zdecyduj
    no i po 3 swiat nie jest „malutki” jest duzo lokacji co daje mozliwosc swobodnego podrozowania..samemu mozna zdecydiwać co najpierw sie zrobi z kim sie bochater dogada z kim nie wiec nie pitol ze ograniczony…. -,-

css.php