Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

2.09.2009
środa

„Batman: Arkham Asylum” – recenzja gry

2 września 2009, środa,

BOHATER NIECO ZBYT ŁATWY

Jeśli choć raz w życiu marzyło się o założeniu peleryny i walce z przestępcami, „Batman: Arkham Asylum” jest bez dwóch zdań tytułem, po który warto sięgnąć.

W dużym uproszczeniu – historie o Batmanie można podzielić na dwa rodzaje. Pierwszy, przygodowy, przedstawia Człowieka Nietoperza ścigającego przestępców, rozwiązującego kryminalne zagadki, wdającego się w bójki i korzystającego z arsenału osobliwych gadżetów. Drugi, psychologizujący, zajmuje się głównie tym, co dzieje się w głowie zamaskowanego superbohatera – jego motywacjami i fobiami. Większość traktujących o Batmanie komiksów uważanych dziś za wybitne należy do drugiej kategorii. „Arkham Asylum” w warstwie rozgrywki pełnymi garściami czerpie z przygodowej tradycji komiksu, w warstwie fabularnej (autorem scenariusza jest Paul Dini, odpowiedzialny za seriale animowane o Mrocznym Rycerzu) zaledwie ślizgając się po tematach zarysowanych przez klasyków obrazkowych historii.

Screen z gry Batman: Arkham Asylum
Screen z gry Batman: Arkham Asylum

Gra otwiera się świetną, pełną napięcia sekwencją wprowadzenia Jokera do więzienia – wiemy, że do buntu dojdzie, ale nie wiemy kiedy. Sterując Batmanem prowadzimy złoczyńcę do jego celi. Prawdziwa gra zaczyna się, gdy Joker przejmuje kontrolę nad całym, znajdującym się na wyspie, szpitalem. Tylko Mroczny Rycerz może pokrzyżować jego dalsze plany. Umieszczenie akcji na terenie Arkham jest doskonałym sposobem na wplecenie w fabułę odpowiedniej liczby superzłoczyńców, jednakże wraz z rozwojem sytuacji rozgrywka traci swoją dynamikę, aż do rozczarowującego pojedynku w finale, który nijak nie pasuje do takiej postaci jak Joker. Historia jest jednak, jak na wymogi konwencji, całkiem spójna i wierna klimatowi pierwowzoru, tym bardziej, że nastrój lekkiego horroru świetnie budują porozrzucane po terenie szpitala taśmy z nagraniami rozmów lekarzy z pacjentami, czy narkotyczne sekwencje, które kojarzą się z pamiętnymi scenami z pierwszego „Max Payne’a” (choć zostały wrzucone w grę trochę na chybił trafił). Tradycyjnie też Joker, niczym opętany konferansjer, kradnie show Batmanowi, który, też jak zwykle, jest małomówny i skoncentrowany na wykonaniu zadania.

Screen z gry Batman: Arkham Asylum
Screen z gry Batman: Arkham Asylum

„Arkham Asylum” jest swoistym przekładańcem, na który składają się walki wręcz, skradanie się i cicha likwidacja uzbrojonych strażników oraz staromodne elementy gry zręcznościowej (skoki z platformy na platformę itd.). Świat przedstawiony jest wprawdzie trochę przyciasny, ale w swoich granicach otwarty, skrywający liczne sekrety i proste zagadki, które znakomicie zachęcają do bardziej uważnego zwiedzania.

Wiele gier opiera się na utrudnianiu życia graczom – „Arkham Asylum” został skonstruowany z myślą o dostarczeniu jak największej dawki efektownej zabawy. Fragmenty, w których okładamy pięściami przeciwników nie są tak przekombinowane jak japońskie „naparzanki” spod znaku „Devil May Cry”, części „skradankowe” nie są tak złożone jak w „Splinter Cell”, segmenty „platformówkowe” są po prostu krótkie, a szczególnie skutecznie ukryte sekrety pozwoli nam odnaleźć czytelna mapa. Mimo tych uproszczeń w nowego „Batmana” gra się jednak świetnie. Bójki obsługuje się właściwie za pomocą trzech przycisków, dzięki którym możemy oglądać jak Batman w brutalnym balecie rozdaje dziesiątki morderczych ciosów, robiąc odskoki i uniki. Ciosy łączą się w łańcuchy, a im łańcuch dłuższy, tym skuteczniejszy – trafienie przez zbira przerywa ciąg i trzeba go budować od początku. To idea prosta, dająca sporo satysfakcji, ale jednocześnie wymagająca zręczności i myślenia taktycznego.

Screen z gry Batman: Arkham Asylum
Screen z gry Batman: Arkham Asylum

Porównując „Arkham Asylum” ze „Splinter Cell” wyrządza się krzywdę temu pierwszemu, bo twórcom chodziło o dostarczenie graczowi nieco innego doświadczenia. W „SC” Sam Fisher jest szpiegiem – infiltruje opanowane przez przeciwników przestrzenie, pozyskuje informacje itd. Batman natomiast jest łowcą. Razem z nim czaimy się na umieszczonym pod sufitem gargulcu, czekając aż strażnik podejdzie na tyle blisko, abyśmy mogli go ogłuszyć. Nie zależy nam na ukryciu ciała, bo chcemy wywołać strach wśród pozostałych zbójów. Jeżeli zostaniemy zauważeni, musimy szybko uciekać, bo Batman niezbyt dobrze radzi sobie z ranami postrzałowymi.

Screen z gry Batman: Arkham Asylum
Screen z gry Batman: Arkham Asylum

Gra prowadzi nas za rękę od początku do końca, ale w dowolnym momencie pozwala się zatrzymać i wrócić do wcześniej odwiedzanych lokacji. Wyspa Arkham to pięć głównych budynków szpitalnych umieszczonych w trzech otwartych strefach oraz podziemia, które skrywają kilka tajemnic. Wraz z postępem fabuły Batman otrzymuje kolejne gadżety, które z jednej strony pomagają mu radzić sobie z przeciwnikami, z drugiej – otwierają dostęp do kolejnych rejonów wyspy. Po zakamarkach Arkham warto myszkować – ukryte zagadki i przedmioty zwiększają możliwości Mrocznego Rycerza, odblokowują dodatkowe poziomy w trybie wyzwań oraz dodają pozycje do małej encyklopedii świata Batmana, z której zdobędziemy podstawowe informacje o głównych bohaterach.

Screen z gry Batman: Arkham Asylum
Screen z gry Batman: Arkham Asylum

Dotarcie do niektórych sekretów często jest trudne i daje sporo satysfakcji. Przyznam się, że gdy udało mi się wejść na najwyższą wieżę w Arkham, popatrzyłem w dół, a następnie sfrunąłem na pelerynie, to było w tym coś z realizacji dziecięcych fantazji. Aż chciało się zanucić motyw muzyczny z „Batmanów” Burtona. A przecież działo się to na małym, bardzo ograniczonym terenie. Pozostaje mieć nadzieję, że następna gra, o ile powstanie, pozwoli cieszyć się większą swobodą, już na ulicach Gotham.

Pod względem graficznym „Arkham Asylum” prezentuje się znakomicie, co nie jest niespodzianką jak na grę z głównego nurtu. Zabawne jest jednak to, że przez większość czasu poruszamy się w trybie detektywistycznym, który pozwala łatwiej wykrywać przeciwników czy sekrety, ale przesłania wszystkie wypieszczone szczegóły graficzne warstewką wirtualnego błękitu. Czasem aż żal pracy grafików.

Screen z gry Batman: Arkham Asylum
Screen z gry Batman: Arkham Asylum

Jak na tytuł bez większych aspiracji, „Batman: Arkham Asylum” sprawdza się świetnie  – jako źródło zabawy. Ukończenie wątku fabularnego wraz z odszukaniem wszystkich sekretów na średnim poziomie trudności zajmuje kilkanaście godzin, a dla chętnych twórcy udostępnili tryb wyzwań, w którym możemy oddawać się aż do znudzenia walce wręcz lub polowaniu. „Batman: Arkham Asylum” w żaden sposób nie popycha gatunku czy świata Batmana naprzód, ale sprawnie łączy znane motywy i rozwiązania.

Konrad Hildebrand

Ocena: 70%
 

0% 100%

Zalety: Klimat i możliwość spełnienia dziecięcych fantazji.

Wady: Liniowość i pewna zachowawczość w warstwie fabularnej, która może nie przypaść do gustu starszym graczom.

Dla rodzicówGra otrzymała klasyfikację PEGI 16, więc jest pozycją dla starszych nastolatków, albo ciut młodszych, którzy bardzo lubią się bać, w towarzystwie rodziców na przykład. 

Batman: Arkham Asylum, gra akcji (TPP) od lat 16 (PEGI 16+), w angielskiej wersji językowej. Producent: RockSteady Studios, dystrybutor: Cenega. Cena wersji Xbox 360: 219,99 zł.
 

Zachęcamy także do przeczytania recenzji gier:

X-Men Origins: Wolverine

Chronicles of Riddick: Assault on Dark Athena

Prey

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 13

Dodaj komentarz »
  1. slaba recenzja, gra zasluguje co najmniej na 90 % 😉

  2. Powiedziałbym nawet, że 90 – 93% a dla fanów Batmana nawet więcej. Szkoda, że autor w podsumowaniu jako zalety gry wymienił (dwa) ważne, lecz nie najważniejsze atuty gry.
    Mało obiektywna recenzja

  3. Mariusz: które atuty są najważniejsze?

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Przychylam się do opinii przedmówców, że gra zasługuje na wyższą notę, chociaż na pewno nie na 90%. Jak dla mnie bliżej jej do 75-80%. Zdecydowanie jest jedną z lepszych gier opartych na komiksowych licencjach, choć rekord Guinessa to, moim zdaniem, lekka przesada. Skończyłem ją w dwa dni, bawiłem się nieźle, ale wracać do niej raczej nie będę.

    @KMH

    MegaJoker też mnie nie przekonał. 🙂

  6. Oceny są niestety względne, ale niedługo na Technopolis powinny stać się bardziej nieco bardziej bezwzględne, więc wszyscy miłośnicy dyskusji pt. „a jak dla mnie bardziej 92 proc. niż 91” powinni być zadowoleni 🙂

    O finałowym Jokerze szkoda gadać, zbrodnia!

  7. Recenzja bardzo dobra, ocena gry również bardzo mi się podoba – gdzie wszyscy inni pieją z zachwytu (moim zdaniem zdecydowanie przesadzają) autor umiał zachować odpowiedni dystans i wystawić dobrą ocenę (gra jakto taka nie jest żadną rewelację i jest lekko infantylna, za to bardzo dobrze wykonana technicznie rozgrywka itd, a więc bardzo adekwatna ocena za bardzo dobry wyrób ale jednak z cepelii 🙂 )

  8. Że cepelia, tobym nie powiedział. Raczej renomowany sklep z plastikowymi gadżetami dobrej jakości dla koneserów 🙂

  9. Bardzo wciągająca gra co w połączeniu ze świetną oprawą graficzną tworzy niezwykłą całosć. Jestem pozytywnie zaskoczony, a zarazem podekscytowany mimiką twarzy postaci z gry ponieważ owe ruchy są już prawie realistyczne i uważam że to kolejny krok w dziedzinie zaawanasowanej obróbki graficznej.

  10. @Karol skoro uważasz, że mimika twarzy w Batmanie jest dobra to powinieneś zagrać z Half-Life 2, Devil May Cry 4 czy Resident Evil 5 😉

  11. hłe hłe hłe „Gra otrzymała klasyfikację PEGI 16, więc jest pozycją dla starszych nastolatków, albo ciut młodszych, którzy bardzo lubią się bać, w towarzystwie rodziców na przykład. ” XD a gdzie tutaj jest „strach” powiedzcie mi?? gra dostała oznaczenie pegi 16+ TYLKO dlatego że akcja dzieje się w psychiatryku …fakt nie dałbym tej gry 10-latkowi …ale to też tylko dlatego że nie ogarną by treści gry .. dla niego była by to kolejna „nawalanka” którą odstawi po pół godziny gry według mnie każdy dzieciak 13 i wyżej jest bezproblemowo w stanie grać w nią bez obawy o utratę zdrowia psychicznego w wyniku grania 😛 (w co naprawdę zresztą szczerze wątpię)

  12. @brt2pp
    Cóż, nie wiem, która perspektywa jest Ci bliższa – grającego nastolatka czy rodzica. Ja na przykład nie pozwalałem swojej progeniturze na granie w gry 18+ mówiąc, że jak będzie dorosła (ta progenitura), to te gry będą tak samo fajne (albo nie fajne) jak teraz. Czasem patrzę co tatusiowie kupują dzieciakom w sklepach z grami i słów mi brak… Bo to właśnie dorosły ze swojej perspektywy może ocenić co szkodzi młodemu człowiekowi, a co nie – choć oczywiście rozumiem, i jeszcze pamiętam, że niezgadzać się z takimi ocenami jest obowiązkiem i prawem młodości. Inna sprawa, że gdyby ci starsi troche lepiej znaliby się na grach, to mogliby ochronić dzieci nie tylko przed niepożądanymi treściami, ale i morzem potwornego chłamu, który zalewa graczy. Wracając do Batmana – z mojej perspektywy, to naprawdę nie jest program dla trzynastolatków.

  13. brt2pp – klimat gry jest dla mnie przyciężki, jako osoba, która bała się Wesołego Diabełka czy Armii Wilków z Pana Kleksa, uważam, że w BAA scen strasznych jest całkiem sporo.

  14. żalowa recenzja. Gra powinna dostać co najmniej 90-95%. To jest jedna z lepszych gier akcji ostatnich lat. Żal…

css.php