Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

9.09.2009
środa

„ArmA 2” – recenzja gry

9 września 2009, środa,

ZAPACH NAPALMU O PORANKU

„Stroma krzywa nauki” to określenie zwykle używane przy tytułach wymagających przyswojenia ogromnej ilości mechanizmów w początkowej fazie kontaktu z programem. Jest też właściwe w przypadku ArmA 2, symulatora bojowego z stworzonego przez czeskie studio Bohemia Interactive. Ta graz wielkim potencjałem zostanie doceniona jedynie przez stosunkowo niewielką grupę osób – tych, którym uda się przebić początkową barierę interfejsu i zostaną z programem dłużej, niż przez kilka początkowych misji.

ArmA 2 nie jest strzelaniną, co uświadamiamy sobie po zapoznaniu się z podstawami sterowania i mechaniki. Po pierwszej wymianie ognia staje się też oczywiste, że jest to bardzo trudna symulacja – zadziwiająco zbliżona do prawdziwych warunków, ale obarczona niewystępującymi w naturze błędami, wprowadzającymi zupełnie nową warstwę nieprzewidywalności. Dodajmy do tego mało intuicyjny interfejs, którego musimy się nauczyć, a otrzymamy obraz tytułu, który stawia nowym użytkownikom wysokie wymagania. Gdy jednak zagłębić się w niego wystarczająco, to okazuje się, że jest warty nauki i wynagradza nas za trudy bogactwem przedstawionego świata i ogromnymi możliwościami wpływania na sytuację taktyczną.

Screen z gry ArmA 2

Terenem działań jest fikcyjna Czarnoruś, gdzie wybuchły starcia pomiędzy separatystycznymi bojownikami z prowincji Nowej Zagorii, a demokratycznie wybranym rządem. Sytuacja w tym położonym w rosyjskiej strefie wpływów kraju jest bardzo delikatna. Zaangażowanie sił międzynarodowych następuje po rządowym apelu o pomoc. W ten pełen napięć układ zostajemy wprowadzeni jako Cooper, sierżant zwiadu amerykańskich Marines – którzy jako pierwsi pojawili się w regionie. Ciekawie scharakteryzowane postaci dodają autentyczności fabule, która obejmuje zarówno ekscytująco filmowe zwroty akcji, jak i realistycznie nudne patrole w terenie. Całość jest bardzo przekonująca, jak również stanowi dobrą motywację do przebijania się przez kolejne warstwy mechaniki.

 

Możliwości w grze mamy mnóstwo: od samodzielnego strzelania, przez wydawanie rozkazów członkom drużyny i pilotowanie pojazdów, po koordynację ataku w sposób przypominający strategię czasu rzeczywistego. Problem polega jednak na tym, że wszystkie te umiejętności musimy opanować niemal natychmiast. Splot wydarzeń szybko rzuca nas przeciwko siłom wroga, w momencie, gdy jeszcze nie nauczyliśmy się dobrze wydawać rozkazów podwładnym. Gdy zaś to nastąpi okaże się, że musimy już umieć planować patrole i prowadzić pojazd. Na ekranie nie pojawiają się żadne podpowiedzi co do kluczowych skrótów klawiaturowych, co wymusza częste sięganie do instrukcji lub zmiany ustawień. Wszystko to powoduje, że kontakt z ArmA 2 wymaga dużo cierpliwości, bowiem tytuł powoli odkrywa swoje atuty. Spora ilość błędów, sukcesywnie, choć powoli, naprawianych przez oficjalne łatki, wcale nie poprawia jej sytuacji.

Screen z gry ArmA 2

Gdy jednak uda nam dotrzeć się sedna rozgrywki, okaże się że bogactwo szczegółów jest  ogromne. Walki są trudne, przeciwnicy sprytni i bardzo skuteczni. Bez planowania nie ma szans wygrać z przygotowanym do konfrontacji przeciwnikiem i często musimy nieźle wysilić szare komórki, by przeprowadzić skuteczny atak. Odpowiednie użycie umiejętności podkomendnych jest kluczem do sukcesu. Szybko docenimy wsparcie ogniowe prowadzone przez Robo z broni ciężkiej czy kontrolę terenu zapewnianą przez snajpera Sykesa. Samodzielny ostrzał wroga możemy skutecznie prowadzić dopiero po zapewnieniu sobie ciężkiej zasłony, a i tak warto często zmieniać pozycję, bo manewr oflankowania jest nieobcy sterowanym przez AI żołnierzom.

Screen z gry ArmA 2

Możemy też korzystać ze wsparcia artylerii, śmigłowca, drona zwiadowczego. Postaci poruszają się na podstawie oceny bieżącej sytuacji i potrafią zaskoczyć realistycznym zachowaniem na polu walki. Tereny, które  przemierzamy, są odwzorowane z wielką dbałością o szczegóły, tym wyraźniejszą, że przyjdzie nam zwiedzać bardzo znajomo wyglądający kraj w Europie środkowej. Ciężar symulacji w dużej mierze położony jest na elementy weryfikowalne dla gracza: każdy zauważy odpowiedni sposób poruszania się ciężko uzbrojonego żołnierza czy też realistyczne oświetlenie jesiennych lasów, a jedynie eksperci docenią akuratny model balistyczny.

Screen z gry ArmA 2

Oprawa gry stanowi charakterystyczną dla całości produktu gorzko-słodką mieszankę. Trudno nie docenić przepięknych krajobrazów, dopracowanego oświetlenia, przekonujących modeli postaci czy gęstego poszycia w lasach. Ale też trudno nie zwrócić uwagi na długo ładujące się tekstury, problemy z optymalizacją, czasem znikające obiekty. Dźwięk wpisuje się w tę tendencję: świetne odgłosy otoczenia i broni oraz dobra muzyka zrównoważone są kiepsko zagranymi głosami podkomendnych oraz bohaterów niezależnych. W tym miejscu należy też wspomnieć polskie tłumaczenie, którego jakość sugeruje niepełną znajomość wojskowej terminologii.

Screen z gry ArmA 2

Trzeba jasno powiedzieć, że ArmA 2 nie jest programem dla wszystkich. Czy ten melanż ciekawej, emocjonującej rozgrywki z błędnie zaprojektowanym interfejsem i ścieżką nauki, tworzy z niej grę przeciętną? Nie, to dobry produkt, choć skierowany raczej dla grupy koneserów. Można bowiem odnieść wrażenie, że twórcy właściwie podeszli do realizmu, a niewłaściwie do rozrywki.

Łukasz Fedorowicz

Wszystkie screeny pochodzą ze strony oficjalnej gry

Ocena: 70%
 

0% 100%

Zalety: Efektowna realizacja wojskowej mutacji sandbox game, bardzo dobra wizualnie, realistyczna i dopracowana pod względem szczegółów.

Wady: Słaba architektura misji szkoleniowych, problemy z interfejsem, liczne błędy.

Dla rodzicówKategoria wiekowa od 18 lat jest całkowicie uzasadniona dla tej brutalnej, realistycznej gry będącej wiernym odwzorowaniem współczesnych działań wojennych. Zdecydowanie dla osób pełnoletnich

Wymagania sprzętowe gry Arma2: Procesor Dual Core CPU , 1 GB pamięci RAM , Karta graficzna z Shader Model 3 i 256 MB RAM , Windows XP lub Windows Vista, 10 GB wolnego miejsca na dysku twardym.

ArmA 2, gra FPS/symulacja, od lat 18 (PEGI 18+), w polskiej wersji językowej. Producent: Bohemia Interactive, dystrybutor: LEM. Cena : 69,99 zł.
 

Zachęcamy także o przeczytania:

Operation Flashpoint: Dragon Rising – pierwsze wrażenia”

Call of Duty: World at War

S.T.A.L.K.E.R.” 

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 7

Dodaj komentarz »
  1. Wymagania sprzętowe gry Bioshock WTF?:)

  2. @ak
    oj, dzięki. Już poprawiłem

  3. Jest też drobniejszy błąd i nieścisłość: Południowa Zagoria, a nie Nowa Zagoria. Państwo w Europie Środkowej – tu chyba autor recenzji miał na mysli teren na podstawie którego tworzono mapę, bo sama Czarnoruś to nie Europa Środkowa, autorzy celowo umieścili w grze architekturę i stroje cywilów ze styku Europy i Azji. Ale to drobiazgi – nie mają wpływu na ocenę, raczej pokazują zaangażowanie autora.
    Tak naprawdę, niepokoi mnie ostatni wniosek: Właściwe podejście do realizmu, a niewłaściwe do rozrywki. A co może być rozrywkowego w realistycznej wojnie? Strzelanie do ludzi, walka o życie, taktyka zasadzki, gdzie granat rozrywa człowieka na strzępy? Skoro autorzy takich gier jak ArmA akurat próbują pokazać realną wojnę, a nie robić wideoklip, tochyba lepiej że nie jest rozrywkowo a pozostaje „ciekawa i emocjonująca rozgrywka”? W przeciwnym razie to byłoby dopiero chore.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Ale żeby nie było, że się tylko czepiam: Fajny filmik.
    To jeszcze dorzucę dwa hiciory na silniku ArmA 2, jakby ktoś nie znał:
    http://www.youtube.com/watch?v=QwxTKWpyM2o
    http://www.youtube.com/watch?v=ePrwLMi1fyQ&feature=fvw
    tyle że to tylko efekciarskie sztuczki, naprawdę Armę szanuje się za takie rzeczy:
    http://www.youtube.com/watch?v=H_6pNYVcmcc

  6. Grałem we wszystkie części od początku, każda następna jest lepsza pod każdym względem. Jednak grafika mimo wszystko nie wykorzystuje w pełni możliwości obecnych kart graficznych.

  7. Twórcy wiedzieli co robią.To miałbyć symulator pola walki i jest.I własnie na realiźmie opiera się ta gra.Jeśli ktoś chce rozrywki to niech se zagra w MoH lub Call of Duty to będzie miał rozrywke (też mi rozrywka idziesz sam przeciwko całej armi jak rambo i wygrywasz,żałosne)

  8. Dokładnie. Jeśli ktoś chce „rozrywki z realizmem”, to polecam „realistycznego” Flashpointa 2. Panowie z Codemasters nie wiedzieli, czego chcą – czy gry dla „mięczaków”, czy dla „hardkorów” – i wyszła im gra, w której zanim wyda się rozkaz ognia zaporowego, zdąży już się 3 razy zabić wszystkich wrogów w okolicy.

    Dobrze, że Bohemia wie, czego chce.

css.php